Zastanawiam się chwilę nad jego prośbą, a raczej bardziej propozycją czy ja musiałem od razu zmieniać pościel. No nie, mogłem przecież zrobić to po kąpieli, nic się nie stanie, jeśli mój mąż po kąpieli chwilę posiedzi na krześle, gdy ja będę zmieniał pościel, dzięki temu będę miał dwa w jednym, bo coś czuję, że on właśnie tego chce. Potrzebuję mojej obecności i potrzebuję, abym razem z nim zażył tej kąpieli, a ja nie mam nic przeciwko, aby to uczynić.
- Wiesz, jeśli chcesz, mogę zażyć z tobą kąpieli a później zmienić pościel - Przyznałem, uśmiechając się do niego łagodnie..
- Jesteś pewien? - Dopytał, tak jakby nie do końca był przekonany do tego, co chcę zrobić, tylko dlaczego? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że się zaraz dowiem.
- Oczywiście, że jestem pewien, chce spędzać z tobą czas i wiem, że ty też tego chcesz, a więc co idę przygotować ci kąpiel - Powiedziałem, całując go w czoło, nim wstałem z łóżka, opuszczając sypialnie, idąc prosto do łazienki, gdzie przygotowałem nam gorącą kąpiel, wracając po mojego ukochanego, aby pomóc mu wstać z łóżka spokojnie doprowadzając go do łazienki, gdzie posadziłem na krzesełko, powoli pomagając w rozebraniu tych przepoconych ubrań, które od razu rzuciłem do kosza na pranie, tym zajmę się później. Teraz miałem zdecydowanie inne zadanie na głowie.
- Chodź - Odezwałem się, gdy był już nagi, a ja pomagałem mu wejść do balii, dopiero wtedy mogąc skupić się sobie i swoich ubraniach, których szybko się pozbyłem, zajmując miejsce tuż przed nim. Czując, jak od razu wtulił się w moje ciało.
- Jak bardzo cieszę się, że mogę się przytulić do ciebie - Wyszeptał zadowolony, całując mnie w kark.
No proszę jak niewiele mu do szczęścia potrzeba, aby być szczęśliwym i poczuł się zdecydowanie lepiej.
- Cieszę się, że chociaż tak mogę ci pomóc - Wyszeptałem, odwracając głowę w jego stronę, aby delikatnie ucałować jego usta.
Nasza kąpiel nie trwała zbyt długo, Sorey nie zbyt się nagrzewał, a ja nie chciałem, trzymać go dłużej niż to konieczne pomagając opuścić balii, ubrać go i doprowadzić do sypialni gdzie posadziłem na fotel, gdy ja szybko zmieniłem, pościel rozpalając kominek. Chcąc, aby czuł się dobrze.
Oczywiście do pełni szczęścia brakowało mu łóżka, na który szybko go przeniosłem z jego pomocą, kładąc się obok niego, aby miał to, czego chciał.
- Potrzebujesz jeszcze czegoś? - Dopytałem, całując go w czoło, porządnie nakrywając kołdrą, aby było mu ciepło, a przynajmniej miałem nadzieję, że ciepło mu będzie, gdy go porządnie nakryje.
- Tak, potrzebuję coś jeszcze - Gdy zaczął do mnie mówić, zmarszczyłem brwi, zastanawiając się, co jeszcze mogę dla niego zrobić?
- Co takiego? - Dopytałem, aby upewnić się, że mogę mu dać to, czego potrzebuje.
- Ciebie, tylko i wyłącznie ciebie - Wyjaśnił, no i co ja z nim mam? Przecież muszę zrobić coś więcej niż tylko leżeć, muszę zrobić pranie i posprzątać po kąpieli.
- Już teraz? Wiesz, chciałem zrobić pranie i może ugotować ci rosół, rozgrzeje cię, a to jest chyba ci najbardziej potrzebne - Powiedziałem, nachylając się nad nim, aby złączyć nasze usta w delikatnym pocałunku.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz