Czy moje poczucie humoru było aż takie złe? Ja bym nie powiedział, aż tak źle ze mną nie jest.
No nic, nieważne niech już sobie ma swoje myśli, mi to nie przeszkadza. Teraz muszę raczej skupić się na tym, aby wsiąść sobie wolne, nie jestem pewien czy szef się na to zgodzi, jeszcze dwa tygodnie chyba nie będzie problemu, chociaż kto go tam wie za to, że nie ma mnie w pracy dziś może chcieć się na mnie zemścić za to, że nie dałem mu żadnej informacji o tym, że nie przyjdę.
No cóż, zobaczymy, co mi jutro powie, na razie się nad tym nie będę zastanawiał, mam inne rzeczy na głowie, mam mojego złośnika, który jest zmarznięty i którego będzie trzeba wygrzać, po obiedzie pójdziemy, zażyć ciepłej kąpieli a po niej położymy się do łóżka i porządnie wygrzejemy. Czy myślę tu o zbliżeniach? Nie wiem, zobaczymy, co się wydarzy później.
- Dobrze, porozmawiam z szefem jutro o tym - Obiecałem, całując go w czoło, w tej samej chwili słysząc pukanie do drzwi.
Mój partner od razu zaprosił służbę do środka wraz z pięknie pachnącym jedzeniem, może to, jak zwykle nic słodkiego, ale pachnie piękne, drugie strony czy ja dziś nie jadłem już obiadu? Racuchy były na tyle późno, że można byłoby nazwać go obiadem, no ale nie będę już narzekać, bo i tak za dobrze tutaj mam.
Zadowolony z jedzonka zabrałem się za obiad, mój panie ależ on jest pyszny, ciągle nie dowierzam, jak to się wydarzyło, że tak długo wzbraniałem się przed zamieszkaniem z nim, tu jest tak ciepło, przyjemnie, pyszne jedzenie no i mam tu mojego panicza, który nareszcie nie narzeka na to, że jest mu źle i zimno, a tu jest mu ciepło i przyjemnie, przez co nie narzeka, a skoro mu jest miło i przyjemnie to i mi jest miło to dosyć logiczne.
Po zjedzonym posiłku odetchnąłem naprawdę zmęczony, no i od razu odechciało mi się zażywać kąpieli, jakoś tak byłem taki zmęczony.
Mój panicz tak jak i ja również wyglądał na bardzo zmęczonego, najwidoczniej za dużo jadł, a więc decydować się na kąpie czy jednak sobie odpuścić? Sam już nie wiem, z jednej strony, bym chciał, ale z drugiej nie specjalnie.
- Chciałbyś się wykąpać teraz czy później? - Zapytałem, widząc zmęczenie na jego twarzy, oj chyba nie da sobie rady, ja zresztą też nie miałem na to ochoty.
- Może później - Wyznał, z czego akurat bardzo się cieszyłem, nie miałem ochoty tak jak on robić nic poza leżeniem.
W takim razi pora położyć się do łóżka. Chwytając jego dłoń, ucałowałem jej wierzch, ciągnąc go w stronę łóżka, kładąc się wraz z nim na łóżku, przytulając się do niego, cicho mrucząc z zadowoleniem pod nosem.
- Wiesz, że cię kocham? - Zapytałem, całując go w czubek głowy, głaszcząc po tych cudownych włosach.
- Wiem - Odpowiedział z zadowoleniem, chowając głowę w moich ramionach.
Westchnąłem cicho, nie chcąc zmuszać go, aby powiedział mi, że on mnie też, bo przyznam, miło byłoby to od niego usłyszeć.
- I ja ciebie też kocham - Powiedział, czym mnie zaskoczył, wywołując uśmiech na swoich ustach.
Zadowolony przytuliłem go do siebie z cichym pomrukiem.
- Tak bardzo się cieszę, że mi to mówisz - Odparłem, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz