Ktoś, na kogo punkcie był kiedyś troszkę... zafascynowany? Co to w ogóle miało znaczyć? Kim jest ten cały Kaito Madea? I dlaczego teraz się do niego odezwał? Czy ja mam się martwić? Mam odczuwać niepokój związane z listem przesłanym od tego mężczyzny? Wiem, że mój panicz w życiu by mnie nie zdradził, a przynajmniej tak czuję, ale jednak te słowa, które wypowiedział, wzbudziły we mnie spory niepokój, tak jakby coś wisiało w powietrzu. A co jeśli ten mężczyzna przyjdzie tutaj do rezydencji i będzie czegoś oczekiwał od mojego panicza? Oj nie na to zdecydowanie nie mogę pozwolić, nie pozwolę, aby ktoś mi go odebrał.
- Kiedyś? To teraz już nie masz? - Zapytałem, trochę ignorując jego pytanie, ono nie było tak istotne, jak to aby dowiedzieć się, co łączyło ich kiedyś i dlaczego przestało ich łączyć, bo może gdyby nie to wciąż byliby razem lub gdyby mógł, chętnie by do niego wrócił, lepiej takie rzeczy od razu wywnioskować niż czekać na to, co się nieoczekiwanie wydarzy.
- Nie no teraz mam ciebie i nie chce nikogo innego - Wytłumaczył, co z jednej strony było dosyć słodkie i bardzo mi odpowiadało. Ale z drugiej nie byłem do końca pewien tego wszystkiego, skoro nagle się odzywa, po takim długim czasie to czegoś musi chcieć, a ja boję się czego konkretnie. A co jeśli będzie chciał rozkochać mojego panicza w sobie? Oj nie na to pozwolić nie mogę.
- Dlaczego więc się nagle odzywa? - Dopytałem, przyglądając mu się uważnie.
- Tego nie wiem.. Jednak nie uważam, abyś miał powód do zazdrości i nie do końca podoba mi się to przesłuchanie - Wyjaśnił, co doskonale zrozumiałem, trochę przesadzam, przecież to nie on napisał do niego list, a więc chyba nie mam powodu, aby panikować, a mimo to odczuwam pewnego rodzaju niepokój.
- Przepraszam, po prostu nie podoba mi się ten list i ten facet, który nagle się do ciebie odzywa, tyle lat milczał i teraz czegoś od ciebie chce - Wytłumaczyłem, kładąc dłonie na jego biodrach, przytulając się do niego.
- To zapewne zasługa babci coś czuję, że to ona go na mnie wysłała, chcąc go wykorzystać, tylko nie wiem, do czego i może chce nas skłócić, może licząc na to, że wtedy zostanę całkiem sam tak jak teraz ona - To miało spory sens, jego babcia mogłaby się na nim mścić w końcu i on w jakiś sposób zemścił się na niej. A więc jak to się mówi oko za oko ząb za ząb.
- To ma sens - Zgodziłem się, patrząc mu w oczy z łagodnym uśmiechem, całując jego usta.
- To, co jesteś bardzo zmęczony? - Dopytał, a ja dość szybko zrozumiałem, dlaczego o to pyta, wywołując jeszcze szerszy uśmiech, na moich ustach.
- To zależy, od tego, co chciałbyś w tej chwili zrobić, bo wiesz, trochę zmęczony jestem, ale myślę, że będę w stanie poświęcić ci trochę czasu i siły przed odpoczynkiem - Przyznałem, dla niego zawsze znajdując czas i siłę, nawet jeśli nie zawsze mam ochotę, chociaż nie, przy nim to ja zawsze mam ochotę na wszystko, o co tylko poprosi.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz