Trochę mnie zdziwiło, że mój panicz nie rozumie, co mam na myśli, przecież chyba daje jasne sygnały prawda? A może nie zbyt jasne? A to ponoć ja jestem niekumający.
- No jak to co? Od treningu jest tylko lepszy seks - Odparłem, wywołując u mojego panicza głośne westchnięcie, a mu, o co chodzi? Przecież to bardzo dobry pomysł, on na tym skorzysta, ja na tym skorzystamy, a więc w czym problem? Trening to fajna sprawa ja jednak wolę skorzystać inaczej z tego czasu sam na sam.
- A tobie tylko jedno w głowie, pomyślałbyś kiedyś o czymś innym niż tylko seks - Odparł, patrząc na mnie trochę krytycznie, no przepraszam bardzo, ale to nie moja wina, że on mnie tak pobudza, z resztą mieliśmy korzystać z wolnego prawda? A to dobry pomysł na wolny czas sam na sam.
- Nie, wypraszam sobie, nie myślę tylko o jednym, to nie moja wina, że to świetna okazja i czas na to - Wyznałem, szczerząc się do niego głupkowato.
- Oczywiście, ja jednak preferuje bardziej zdrowy trening - Stwierdził, co wywołało u mnie delikatne niezadowolenie, no cóż, skoro nie to nie ja nie będę zmuszał, nie jestem dzieckiem, nie obrażę się na to ani tym bardziej nie jestem zwierzęciem, aby cały czas nalegać.
- No trudno, no to nie, możesz iść sobie potrenować - Odpuściłem, puściłem go, odchodząc od niego, aby podejść do mojej kotki, która zamruczała, gdy tylko dotknąłem jej mięciutkiego futerka.
- Nie chcesz potrenować ze mną? - Podpytał, trochę zdziwiony moim podejściem do sprawy.
- Nie specjalnie mam na to ochotę, nie po to brałem wolne, aby trenować - Przyznałem, uśmiechając się do mojej malutkiej piękności, która wstała, pakując mi się na kolana.
- A więc co będzie teraz robił? - Pytał dalej, nie odrywając ode mnie spojrzenia i od kotki która w tej chwili przejęła całą moją uwagę.
- Ja? No cóż, spędzę czas z moją kruszynką i może pójdę z nią na spacer, jest ładna, pogoda a ja mam jeszcze wolne, nie ma co tracić go na siedzenie w pokoju - Wyjaśniłem, co delikatnie ruszyło moim paniczem, no takiego obrotu sprawy się nie spodziewał, no cóż, sam woli trening, a więc niech idzie, kim ja jestem, aby mu zabraniać?
- Jeszcze przed chwilą chciałeś zostać tutaj i uprawiać seks a teraz ci szkoda tracić czasu? - Jego spostrzeżenie było słuszne, chciałem, bo miałbym okazję być z nim, jednak jeśli on woli sobie trenować, to ja musząc zająć się sobą, coś wymyślę, aby nie zanudzić się na śmierć, gdy on będzie trenował.
- Masa rację, chciałem, bo ten pomysł był idealny, ale skoro ty nie chcesz, bo chcesz trenować, to proszę śmiało, ja muszę się sobą jakoś zająć, a Tradycja będzie moim kompanem, jest taką słodką, milutka i piękna a do tego odpowiada, gdy się do niej mówi, no po prostu idealny kompan na spacer i samotny czas - Wyjaśniłem, biorąc kotkę na ręce, podchodząc do mojego panicza, aby skraść mu szybki pocałunek.
- Baw się dobrze - Poprosiłem, nim z moim kotkiem wyszliśmy z naszej wspólnej sypialni.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz