No dobra teraz to do mnie doszło, zdecydowanie trochę mnie za bardzo poniosło, powinienem go chyba przeprosić, a chyba nawet nie chyba a na pewno, jakkolwiek by to nie brzmiało..
- Przepraszam, trochę mnie poniosło, nie spodobało mi się to, co do mnie powiedziałeś, niby to zażartowałeś, ale mnie takie rzeczy nie bawią - Przyznałem, przepraszając jednocześnie za swoje zbyt emocjonalne zachowanie.
Daisuke patrzył na mnie, przez chwilę z uwagą w oczach nim otworzył swoje piękne usta.
- Gdybyś dam mi atencje nie ignorując mojej propozycji i osoby, do niczego by nie doszło - Burknął niezadowolony, marszcząc przy tym brwi, wyglądając tak słodko, gdy się gniewa.
Haru ogarnij się to nie pora na twoje chore fantazje.
- A więc to moja wina? - Zapytałem, trochę zdziwiony tym, co właśnie do mnie powiedział.
- Nie no, tak właściwie to tego obok - Gdy wypowiedział te słowa, zmarszczyłem brwi, zerkając na moją kotkę, która właśnie wskoczyła mi na kolana, myśląc nad tym, co mówi, nie rozumiejąc, tego, co mówi, ja wiem, że jestem głupi, ale to, co mówi, jest naprawdę dziwne.
- Poczekaj, co ty do mnie mówisz? - W końcu zapytałem, o co mu chodzi, niczego nie rozumiejąc, nie może mówić do mnie normalnie? Tak byłoby znacznie prościej.
- Ależ ty jesteś mało kumaty, czasem zastanawiam się, co mi się takiego w tobie podoba, że wciąż z tobą jestem - No te słowa mi się nie podobały, jak on tak może mi mówić? Przecież gdyby było ze mną aż tak źle, to by ze mną nie był prawda? Teraz to już sam nie wiem, powinienem się zacząć martwić? A może nie? Dlaczego musi być aż tak skomplikowany? Trafił mi się przypadek specjalnej troski, którego nie dość, że muszę adorować cały czas, to jeszcze czytać między wierszami, aby zrozumieć co on do mnie w ogóle. Ale i tak go kocham, bez względu na to, jak trudny w obsłudze czasem jest.
- Dzięki, nikt ci nie kazał - Burknąłem, zdecydowanie niezadowolony z tego, co powiedział.
- Nie ważne, przynieś mi coś do jedzenia i picia, głodny jestem - Zmienił temat, a w jego głosie dało się usłyszeć rozkaz, no tak oczywiście w tym jest najlepszy.
- Oczywiście - Westchnąłem cicho, wstając z łóżka, robiąc to, co chciał, opuszczając sypialnie, przygotowując samodzielnie mojemu narzeczonemu posiłek na słodko, dobrze wiedząc, że to lubi, mimo że czasem narzeka na to, co cukier może z nim zrobić.
Przygotowałem mu pierogi z owocami, przygotowując mu herbatę z miodem na gardło, aby później nie narzekał mi, że gardło go boli.
Z gotowym posiłkiem ruszyłem do mojego panicza, który nie miał zamiaru ruszyć się z łóżka czytać się tam najlepiej.
- Przygotowałem ci pierogi z owocami i herbatę z miodem - Zwróciłem się do Daisuke, zamykając za sobą drzwi.
- No nareszcie ile można na ciebie czekać - Mruknął, wyciągając ręce w stronę jedzenia, musząc być naprawdę głodnym.
- Wystarczyło, dziękuję - Zwróciłem mu uwagę, podając posiłek. - Smacznego - Dodałem, leniwie się rozciągając, zmęczony całym dniem pracy marząc tylko o kąpieli i śnie. - Cześć mała - Tym razem zwróciłem się do kotki, która wskoczyła mi na kolana, skupiając moją uwagę na swojej słodkiej istotce.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz