piątek, 8 marca 2024

Od Haru CD Daisuke

Czytając książkę mojemu paniczowi, zatrzymałem się na chwilę, aby odetchnąć, odczuwając suchość w ustach spowodowane nieprzerywanym czytaniem. Dostrzegając, że mój piękny panicz zasnął, a to wcale mnie nie zaskakiwało, na pewno był bardzo zmęczony, poszedł pewnie spać dużo później ode mnie stąd to zmęczenie, które aż tak mi nie doskwierało, a przynajmniej nie tak bardzo, aby już teraz zasnąć.
Przyglądając mu się przez chwilę, położyłem książkę na szafce nocnej, przytulając delikatnie do siebie panicza i moją słodką Tradycje, która położyła się na moim brzuchu, przyjemnie przy tym mrucząc. Dama również wskoczyła na łóżko, kładąc się obok swojego pana, cicho przy tym mrucząc.
Zadowolony z towarzystwa panicza i kotki przymknąłem na chwilę oczy, odczuwając zmęczenie, które najpewniej by ze mną wygrało, gdyby nie ciche pukanie do drzwi.
- Proszę - Zawołałem, musząc otworzyć oczy, aby zerknąć na kobietę, która wchodziła do środka.
- Przyniosłam herbatę - Odezwała się, w miarę cicho służąca, stawiając tacę z dwoma filiżankami i cukrem przygotowanym specjalnie dla nas.
- Dziękuję - Odpowiedziałem, uśmiechając się do niej ciepło, co kobieta odwzajemniła, opuszczając nasz pokój, informując jeszcze, że obiad, a raczej obiadokolacja będzie gotowa za niecałe dwadzieścia minut.
Zadowolony ucałowałem policzek mojego ukochanego, narzeczonego delikatnie go szturchając. Wiem, że jest zmęczony, ale ciepła herbata jest po to ciepła, aby teraz ją wypić, a nie później jak będzie już zimno.
- Hej skarbie, obudź się herbata już przyniesiona i już za chwilę a dokładnie za dwadzieścia minut będzie obiadokolacja - Wyszeptałem, powoli wybudzając go ze snu, robiąc to bardzo delikatnie, nie chcąc, aby się zdenerwował lub źle poczuł z jakiegoś powodu.
- Dobrze, już wstaję - Wydukał cicho, przecierając swoje oczy, gdy ja wstałem już z łóżka, podchodząc po tace, którą przyniosłem na łóżku obok mojego pana.
- Proszę, napij się - Mówiłem w miarę cicho, aby nie rozbudzić go tak nagle lub zbyt głośno.
- Dziękuję - Odezwał się z łagodnym uśmiechem na ustach, biorąc pierwszy łyk herbaty co i ja uczyniłem zadowolony z ciepła, które mnie od zewnątrz rozgrzało.
Zadowoleni w spokoju wypiliśmy swoje ciepłe napoje, nim pojawiła się obiadokolacja, która jak zawsze smakowała znakomicie, aż ciężko było pozostawić, chociażby kawałek, mimo że czuło się już pełne na jedzenie.
Po posiłku mogliśmy zażyć wspólnej kąpieli, tak jak planowaliśmy, a tuż po niej mój panicz położył się do łóżka, zasypiając natychmiast. Mój biedaczek naprawdę był zmęczony, niech śpi tak długo, jak potrzebuję.
Przytulając go łagodnie do siebie, ucałowałem go w skroń, powoli odpływając w krainy snów.

Kolejny dzień obudził nas pięknymi promieniami słońca zachęcającymi do wstania z łóżka, pewnie tylko z tego powodu wstałem z łóżka tak samo wcześniej, jak mój panicz, a może tak samo późno, jak mój panicz, bo było już po jedenastej, gdy wstaliśmy z łóżka, witając nowy dzień.
- Dziś trochę mam do pracy, a więc proszę, abyś mi nie przeszkadzał - Słysząc te słowa, westchnąłem ciężko, czy ja wczoraj mówiłem niewyraźnie, że ma zostawić pracę aż do końca mojego urlopu? Oczywiście, że mnie nie posłucha, bo jak zawsze ma swoje zdanie i robi to, co uważa za słuszne, a ja nie mogę zabraniać mu pracować, gdy cały czas tego chce nawet chyba bardziej niż spędzać ze mną czas.
- To może ci pomogę? Będzie szybciej, a później spędzimy czas razem - Zaproponowałem, chcąc mu pomóc nie dlatego, że nie mam co w życiu robić, ale dlatego, że chcę z nim spędzić czas i może akurat będę mu w czymś przydatny.

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz