Delikatnie uśmiechnąłem się na jego słowa, ciesząc się z jego słów. Gdybym go tu przy sobie nie mam, nie wiem, co bym uczynił. Pewnie bym uwierzył, że to, co mi uczynił, wydarzyło się dlatego, że ja tak chciałem. I pewnie nic z tym bym nie zrobił, tylko to zaakceptował. Gdy Haru nie drążył tego tematu, dalej żyłbym z myślą, że go zdradziłem. Jak dobrze, że go mam. Teraz tylko muszę zrobić wszystko, by odzyskał pracę, którą kochał.
– Dziękuję – przyznałem, wpatrując się w zamknięte drzwi. Teraz będę musiał jakoś przekonać pannę Amano do przełamania się. To będzie delikatna rozmowa, wymagająca subtelności, a tym to ja się tak raczej niezbyt charakteryzuję. Jeszcze coś popsuję i stracimy szansę, by Kaito ukarać. – Porozmawiasz z nią jutro? Przekonasz ją? – spytałem, przenosząc wzrok na niego.
– Ja? A czemu ja miałbym to zrobić? – odpowiedział, delikatnie marszcząc brwi.
– Ponieważ to delikatny temat, a ja mogę powiedzieć coś nie tak. Mogę ją przestraszyć i wszystko zepsuć. Ty jesteś lepszy w takich sprawach. Delikatniejszy. Bardziej wyrozumiały i empatyczny. Masz większe szanse ode mnie – wyjaśniłem, chowając listę do biurka. Więc tyle by było, jak chodzi o miłe spędzenie czasu z dala od tych wszystkich okropnych myśli i wspomnień. Ile tu byliśmy? Nieco ponad tydzień. Przynajmniej spędziliśmy tu więcej czasu niż tutaj jechaliśmy.
– Wydaje mi się, że lepiej będzie, jeśli ty to uczynisz. Wiesz, przez co przeszła i co czuje. No i też to do ciebie przyszła o pomoc, nie do mnie. Dasz radę, skarbie. Może w ogóle nie będziesz musiał z nią na temat rozmawiać, bo wystarczy może, że się prześpi i oswoi z tą myślą? – odpowiedział, jak zwykle starając się patrzeć pozytywnie na ten świat. Ja jednak się obawiałem, że to nie będzie takie proste i jakoś delikatnie ją... nie wiem, wesprzeć, zachęcić. Nie wiem, czy dałbym radę znaleźć odpowiednie słowa. – Umyjmy się i też połóżmy się spać. Sen dobrze ci zrobi – dodał, po czym chwycił moją dłoń i ucałował jej wierzch.
Pokiwałem głową, godząc się na to, nie mając powodu, by się nie zgodzić. Haru uśmiechnął się do mnie szeroko, a następnie zniknął w łazience, do której zawołał mnie jakiś czas potem. Dzisiaj znacznie lepiej zareagowałem na jego dotyk. Pozwoliłem mu się rozebrać, nie czułem aż takiej strasznej niepewności, kiedy przyglądał się mojemu ciału. To był raczej dobry znak, w końcu staję się coraz bardziej normalny. Trochę powoli to idzie. Tylko czemu tak bardzo powoli? Nie mam czasu, już i tak się pospieszam i trochę może zmuszam do pewnych czynności, a to i tak niewiele daje. Gdyby nie cierpliwość Haru, to nie wiem, jakbym dał sobie radę.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu przebudziłem się w środku nocy, przerażony koszmarem, który mnie nawiedził. To pewnie przez naszego wieczornego gościa, trochę myślałem o tamtej sytuacji i teraz mam za swoje. Chwila mi zajęła, nim uspokoiłem oddech i zacząłem być świadom tego, co się wokół mnie dzieje. Haru na szczęście nie wybudziłem. To dobrze, mógł się spokojnie wyspać. Nie byłem pewien, czy będę w stanie jeszcze zasnąć tej chwili, dlatego ostrożnie opuściłem łóżko, by zapalić świeczki przy biurku. Może coś poczytam. Albo jeszcze coś zaplanuję, jak chodzi o nasz ślub. Cokolwiek, co jest ciche, i nie wybudzi Haru. Chociaż, jego to raczej mało co jest w stanie wybudzić, tej kwestii to akurat dobre jest.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz