Myśląc sobie trochę nad jego słowami, byłem w stanie się zgodzić, na to by był jeden lub dwa kolory, to była tylko moja propozycja, oczywiście powiedziałem, że chciałbym, aby takie kolory były, jednak jeśli mu się to nie podoba, nie chcę aby się do czegoś zmuszał, w końcu to nasz wspólny ślub. Jeśli on będzie czuł się lepiej, jestem w stanie odpuścić różnorakie kolory kwiatów, które zawsze lubiłem w różnych odmianach i różnych kolorach.
- Tak się zastanawiam. Jeśli bardzo przeszkadzają ci kolorowe kwiaty, możemy wziąć jeden kolor, na przykład biały ewentualnie dwa, jeśli tego chcesz, jestem w stanie się z tym pogodzić, odpuszczając swoją chęć kolorowych kwiatów, w końcu to tylko kwiaty. A mój pomysł to tylko pomysł, nikt nie powiedział, że tak właśnie musi być - Stworzyłem, naprawdę będąc w stanie odpuścić swój pomysł, w końcu ja się nie znam na ślubie, ani innych takich rzeczach, dlatego niech on zadecyduje, jakie mają być kwiaty, nie patrząc na to, co ja chciałbym mieć.
- Nie, nie. Jeśli bardzo zależy ci na tych kwiatach kolorowych, niechaj tak będzie, nie będę tego zmieniał, ponieważ też chcę aby było coś tak, jak ty tego chcesz, a nie tylko, tak jak ja bym sobie to zaplanował, w końcu to nasz wspólny ślub, a nie tylko mój - Wytłumaczył, rozpisując na kartkach co i jak, dostrzegłem menu i tort, bo w końcu jakoby nie było, nasi goście muszą mieć co jeść, zresztą i my też, ale co do tortu, tak sobie myślę, że mógłbym sam go przygotować, może nie znam się na wielu rzeczach i nie jestem dobry w tym, czy w tamtym, ale na gotowaniu i pieczeniu znam się jak mało kto, fakt nie jestem profesjonalistą, ale myślę, że umiałbym upiec naprawdę dobry tort, który zadowoliłby podniebienia naszych gości.
- Tak sobie myślę, napisałaś menu i tort do rzeczy, które jeszcze trzeba zaplanować.. - Zacząłem, od razu dostrzegając jego spojrzenie na sobie.
- Tak i co wymyśliłeś? - Dopytał, zaciekawiony tym, co chcę mu w tej chwili powiedzieć.
- Nie wiem, czy się na to zgodzisz, ale tak sobie myślę, że tort mógłbym upiec sam no i może przystawki jestem w stanie pomóc kucharzom też zrobić, znam się trochę na gotowaniu i pieczeniu, a więc przynajmniej w taki sposób mógłbym zaangażować się w nasz ślub - Zaproponowałem, czując, że to coś, co jestem w stanie zrobić dobrze, a nawet bardzo dobrze i coś, w czym naprawdę go nie zawiodę i będzie zadowolony, bo w końcu dobrze wie, jak gotuję i mu smakowało, a więc nie zawiodę go i siebie też nie.
Daisuke przyjrzał mi się bardzo uważnie, zastanawiając się nad tym, co powiedziałem.
- A nie będziesz chciał bawić się na wieczerzę kawalerskim? - Odpowiedział, lekko mnie zaskakując, bo tak szczerze nie wiedziałem, o co mu chodzi.
- Wieczorze kawalerskim? Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Nie wiem, po co miałbym się bawić na jakimś wieczorze. Zdecydowanie bardziej wolę upiec tort i zrobić jakieś przystawki. No i spędzić czas z tobą, bo to jest dla mnie dużo ważniejsze - Przyznałem, uśmiechając się do niego wesoło.
<Panicz? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz