Oj no i już zaczynały się do mnie schody, ja naprawdę się do tego wszystkiego nie nadawałem, miło by było, gdyby w końcu to zrozumiał, ale nie bo przecież muszę dać coś od siebie w tym ślubie, no dobrze postaram się, najlepiej jak tylko potrafię.
- Tak, chcemy muzyków, oczywiście tańce to akurat muszą być, jacy muzycy to ja akurat nie wiem, podejrzewam, że ty jakiś znasz, bo ja cóż, nie znam nikogo dobrego, a co do stołu i kobieca myślę, że tu na środku najbardziej będzie pasowało, niedaleko rezydencji, ale w najbardziej ukwieconym miejscu, wokół jest dużo krzaków i kwiatów, a więc myślę, że będzie pasowało tu w tym miejscu, postawić wszystkie krzesła, po prawej i po lewej, a na samym środku będzie stał nasz mały ołtarz, fajnie by było również, gdyby przez środek między krzesłami leżał biały dywan, który byłby pokryty kwiatami, najlepiej kolorowymi różami lub tulipanami, krzesła również mogłyby być pokryte białym materiałem, mieszane z kwiatami kolorowymi, żeby ładnie wszystko wyeksponować.
Gdzieś tu z boku mógłby stać stół z alkoholami różnego rodzaju, lampki i kieliszki. A może po przeciwnej stronie stałby przekąski, które w każdej chwili mógłby zjeść któryś z gości. Taki jest mój pomysł, podobałoby mi się też, gdyby wszystko było w kolorach, nie chciałbym, aby wszystko było tylko w bieli - Wyjaśniłem swój punkt widzenia, czym chyba przypadkowo zaskoczyłem mojego panicza.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - Zapytałem po chwili, nie rozumiejąc czemu, tak na mnie patrzy. Czy zrobiłem coś nie tak? A może mój plan jest beznadziejny? To akurat mnie nie zaskakiwało, ja mam naprawdę beznadziejne pomysły i on chyba doskonale powinien to wiedzieć, a mimo to i tak chcę znać moją opinię, a więc niech teraz tak na mnie nie patrzy, bo powiedziałem to, co czuję i myślę.
- Wiesz, jak na kogoś, kto się w ogóle nie zna i nigdy nie był na żadnym ślubie, całkiem jesteś ogarnięty i całkowicie mnie zaskoczyłeś, bardzo pozytywnie oczywiście. Nie spodziewałem się po tobie takiej wiedzy i takiego ogarnięcia - Wytłumaczył, przyglądając mi się z uwagą, zainteresowaniem, a nawet łagodnym uśmiechem na twarzy.
- Mówiłem ci, że się nie znam, tylko powiedziałem to, co myślę, że wyglądałoby dobrze, ale i tak uważam, że to ty powinieneś zaplanować wygląd całego ogrodu. Ja myślę, że to co powiedziałem, nie wyglądałoby wcale tak atrakcyjnie, jak twój pomysł, który będzie zdecydowanie dużo lepszy, chociaż przyznam, wciąż trzymam się tego, że chciałbym, aby ozdoby, które się tam będą znajdować, a raczej kwiaty, które będą przy ołtarzu i przy krzesłach były kolorowe, bo to bardzo ładnie wygląda, a przynajmniej takie jest moje zdanie - Wyjaśniłem, po tym, jak wszystko mu pokazałem i zaplanowałem po swojemu, naturalnie to był tylko taki mój drobny plan, który od razu wpadł mi do głowy, gdy zaczęliśmy ten temat, ale to oczywiście nie oznaczało, że tak właśnie musi być.
- Hym... - Odezwał się, przyglądając uważnie temu, co było zawarte na planie jego ogrodu.. - Ciekawe - Dodał, stukając palcem po karce..
- Co jest takie ciekawe? - Zapytałem, nie rozumiejąc, o co mu chodzi.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz