Nie miałem już nic do roboty, a więc to dobry pomysł, abym napił się czegoś ciepłego i powiedzieć przy nim aż nie skończy wypisywać zaproszeń, nie chciałbym leżeć, gdy on będzie pracował.
- W porządku, pójdę zrobić sobie ciepłą herbatę, chcesz może też? - W sumie skoro i tak idę zrobić coś do picia sobie to i jemu mogę zarobić, dla mnie to nie za duży problem, to znaczy w ogóle nie jest to dla mnie problemem.
- Zdajesz sobie sprawę z jednego małego, ale takiego naprawdę drobnego faktu, którym jest to, że służba mogłaby nam zrobić herbatę i jeszcze ją przynieść - No tak, służba, mogłaby to zrobić, ale przecież ja też mogę to zrobić prawda? Nic nie stracę, jeśli sam pójdę i zrobię nam herbatę, ja naprawdę mam zdrowe ręce, zdrowe nogi i mogę zrobić wszystko to, co robi służba bez niczyjej pomocy, bo w sumie, po co mi wołać służbę do zwykłej herbaty? To naprawdę byłoby głupie z mojej strony i wiem, że nie czułbym się z tym ani trochę dobrze. Ja chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tego, że wokół jest służba, która może zrobić to, co sam zawsze robiłem w domu, bez niczyjej pomocy.
- Tak wiem, pamiętam o tym i doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale nie chciałbym nikogo wykorzystywać i tak wiem, że powiesz mi coś w stylu płacę im za to, ale ja potrafię zadbać o siebie sam, o siebie i o ciebie nie potrzebuję nikogo dodatkowo do pomocy - Wyjaśniłem, głupkowato się do niego uśmiechając. Oczywiście on uważać będzie coś innego, w końcu po to, to wszystko ma, aby móc godnie żyć i tylko ja oczywiście tego nie rozumiem, no trudno najwidoczniej jestem zbyt dużym prostakiem, aby to zrozumieć.
Daisuke przyjrzał mi się uważnie, westchnął ciężko, pokręcił głowę z ewidentną rezygnacją..
- W takim razie zrób, nam proszę herbatę, skoro tak bardzo ci na tym zależy - Odpowiedział, wywołując uśmiech na mojej twarzy, jak cudownie, że zgodził się na to, abym to ja przygotował nam herbatę, zresztą, nawet gdyby się nie zgodził to ja i tak zrobiłbym wszystko po swojemu.
- Cudownie, za chwilę do ciebie wrócę - Zadowolony odpuściłem naszą wspólną sypialnię, idąc do kuchni, gdzie spokojnie zrobiłem nam herbatkę, ponownie wracając do naszej wspólnej sypialni. - Już jestem - Zawołałem zadowolony, wracając kilka minut po wyjściu z sypialni, tym razem z herbatą, którą postawiłem mu na biurku.
- Dziękuję - Zwrócił się do mnie, nie odrywając wzroku od zaproszeń, które tak dzielnie i ładnie wypisywał, chciałbym umieć robić to tak ładnie, jak on to robi, jednak myślę, że na to już za późno, w takim wieku i tak niewiele można w swoim zachowaniu zmienić i niewiele można się pewnych rzeczy nauczyć.
- Nie chcesz się może położyć? - Zapytał, na chwilę odrywając wzrok od wykonywanego zadania.
- Nie, poczekam, aż ty będziesz mógł położyć się ze mną, no, chyba że ci takim siedzeniem i patrzeniem przeszkadzam, to mogę iść na łóżko czy tam zajść się czymś innym - Wyjaśniłem, nie mając z tym najmniejszego problemu.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz