czwartek, 18 kwietnia 2024

Od Mikleo CD Soreya

Byłem naprawdę zadowolony, seks z nim był zawsze fantastyczny, co prawda poza nim spróbowałem tylko raz z innym facetem i wciąż tego żałuję, nie tylko dlatego, że było mi źle w łóżku, ale i dlatego, że z tęsknoty za mężem uprawiałem seks z facetem, którego nawet nie znałem, tak nie robi, szanujący się człowiek o aniołach nawet już nie wspomnę. Popełniłem błąd i już zawsze będę o nim pamiętał.
Wtulony w jego ciało zetknąłem na zegarek, cicho wzdychając.
- Chyba powinniśmy już wstać, za pół godziny dzieci kończą zajęcia - Zauważyłem, głaszcząc opuszkami palców klatkę piersiową męża.
Jak ja lubiłem jego klatkę piersiową, umięśniona i taka kusząca, podoba mi się to, co widzę i to, że mój mąż nie jest zapuszczony, ja sam nie mam tak pięknych mięśni, jak on, ale niestety mam tak drobne ciało, że nie jest to w ogóle możliwe, na szczęście mój mąż nadrabia to za nas dwoje..
- No właśnie słusznie zauważyłeś za pół godziny, a więc jeszcze chwilę mamy, aby odpocząć wylegując się w łóżku z najpiękniejszym aniołem, jakiego świat widział - Odpowiedział, tuląc mnie mocno do siebie, całując w czoło, a to kochałem najbardziej, to znaczy kochałem go, całego, ale najbardziej jego bliskość.
- A później będziemy się gonić - Stworzyłem, rozciągając leniwie swoje mięśnie.
- Nie będziemy, a jeśli nie zdążysz, sam mogę iść, z resztą mój drogi piękny aniele ktoś musi zostać w domu i pilnować rosołu - On dziś zdecydowanie bardziej myślał ode mnie, a to nie dobrze o mnie świadczy, najwidoczniej za bardzo myślałem o seksie, a nie o tym, co trzeba dziś przygotować i zrobić. Wygląda na to, że jestem zdecydowanie za bardzo niewyżyty, a pomyślę, że to kiedyś mój młody mąż ciągle chciał się kochać, gdy ja nie miałem na to siłę. A teraz rolę się odwróciły i to ja ciągle go chcę, te dziesięć lat naprawdę mi zaszkodziły..
- No tak, całkiem zapomniałem o obiedzie, jak dobrze, że dziś to ty myślisz, bo ja chyba myślę tylko o jednym - Rozmawiamy, pokręciłem głową, patrząc mu prosto w oczy.
- Coś taki bardzo spragniony jesteś, czyżbym cię porządnie nie zaspokajał? - Widziałem, że tym faktem się trochę zmartwił. A to niepotrzebne, w końcu ja tylko lubię dużo seksu, nic poza tym, zresztą to on mnie tego nauczył.
- No wiesz, sam mnie tego nauczyłeś, gdy byłeś jeszcze człowiekiem, kochaliśmy się kilka razy dziennie i nawet gdy mieliśmy dzieci, nie ograniczaliśmy się, fakt faktem było tego seksu wtedy troszkę mniej, ale wciąż było go dużo, pod warunkiem, że byłem cicho, co było trudne, ale nie było niemożliwe, z zakrytymi ustami też można się kochać - Zauważyłem, nie ukrywając tego, jak kiedyś to wyglądało.
- Można, ale ja uwielbiam, kiedy pode mną jęczysz - Przyznał, mówiąc mi to samo co kiedyś, gdy był człowiekiem, a więc nie było to dla mnie zaskakujące, ani wstydliwe, przerabialiśmy już to, więc znałem to doskonale.
- Oczywiście, bo to cię nakręca, wiem to doskonale, nic się nie zmieniłeś - Zauważyłem, zbliżając się do jego ust, aby połączyć je w namiętnym pocałunku.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz