No tym mnie trochę zaskoczył, nie potrzebowałem od niego żadnych pieniędzy dla siebie, to co zbieram, a raczej zbierałem pracując, było dla niego na prezenty, chcę mu być w stanie kupić jakieś kwiaty, jakieś słodkości, wszystko to, co lubi, ale nie kupię tego za jego pieniądze, nie ma nawet takiej mowy.
- Rozumiem, przyniosę ci resztę, idę, póki deszcz jeszcze nie pada - Odpowiedziałem, całując go w policzek.
- Weź ze sobą Rain, będziesz szybciej na miejscu i może zdążysz przed deszczem - Zwrócił się do mnie, nim zdążyłem wyjść z naszej sypialni.
- Dobrze, do zobaczenia - Nie czekając już dłużej, ruszyłem w stronę stajni, w której znajdowała się moja ulubiona klacz. Witając się z nią, przygotowałem do drogi, mogąc ruszać do miasta.
W mieście trochę mi zeszło a wszystko dlatego, że musiałem myśleć tak, jak by mój narzeczony tego chciał, on nie myśli tak jak ja dlatego nie było to aż takie proste, na moje szczęście w końcu się udało, a przynajmniej taką miałem nadzieję. Koperty i pergamin były naprawdę ładne, biała z akcentami złotego z powodu czego wydawała się droższa i znacznie ładniejsza od całej reszty.
Zadowolony wracając do domu, kupiłem dla ukochanego słodycze, wiedząc, że na pewno chętnie je zje.
Oczywiście jak nazłość mi, dopadła mnie ulewa, jak dobrze, że mam dolny organizm w innym wypadku na pewno już bym zachorował.
Przemoczony jak szczur wróciłem do rezydencji, mając ze sobą wszystko to, co było nam potrzebne do wypisania zaproszeń.
- Już jestem - Od razu zwróciłem uwagę mojego narzeczonego, gdy tylko pojawiłem się w naszej sypialni.
- Oj nieźle przemokłeś - Zmartwiony wstał, wyciągając jeden z ręczników, który mi podał, abym mógł się przebrać.
- Idź się przebierać - Poprosił, co od razu chciałem uczynić, ale najpierw miałem coś do zdobienia.
- W porządku, najpierw tylko dam ci Koperty i pergamin no i resztę za zakupy - Wszystko mu przekazałem, dumny z tego, co zrobiłem, a raczej zakupiłem.
- Obejrzę to, a ty zmykaj - Wygonił mnie do łazienki, co wykonałem z największą przyjemnością, było mi zimno i mokro, a więc zażyłem gorącej kąpieli i przebrałem się w czyste i co najważniejsze suche ubrania, których teraz tak bardzo potrzebowałem..
Suchy opuściłem łazienkę, dostrzegając mojego narzeczonego, który już coś tam wypisywał.
- Jestem w szoku, ale udało ci się kupić naprawdę ładne koperty i pergamin - Pochwalił mnie, gdy tylko dostrzegł, że tu z nim jestem.
- Cieszę się, że ci się podoba, trochę mi zajęło, nim coś wybrałem, nie było to proste, bo nie patrzę na to wszystko tak jak ty - Odpowiedziałem, biorąc do rąk średniej wielkości pakunek, w której były zapakowane słodycze.
- To znaczy? - Dopytał, unosząc jedną brew ku górze. Z widocznym zaciekawieniem i może niezrozumieniem w oczach.
- To znaczy, że jestem prostakiem i lubię proste rzeczy, na które mnie stać, a i mam coś dla ciebie, mam jeszcze trochę oszczędności i kupiłem ci trochę słodkości - Wyjaśniłem, podając mu słodkości, które chciałem, aby je zjadł i które może go uszczęśliwią, bo tak ciężkich dla niego dniach.
<Paniczu? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz