Podobało mi się, kiedy Haru nie dość, że się ładnie ubrał, to jeszcze ładnie uczesał. Lubiłem, kiedy zakładał ubrania, które pasują do jego sylwetki, podkreślają muskulaturę oraz ten cudowny kolor oczu. No i włosy, idealnie uczesane, też sprawiają, że wyglądał znacznie lepiej niż w takich roztrzepanych włosach. Dojrzalej, poważniej, przystojniej... a później jest właśnie podrywany przez jakichś blondynków uroczych. Teraz muszę mieć na niego oko, by nikt się wokół niego nie zakręcił, zwłaszcza, że Haru mógłby być zainteresowany kimś z jego szczebla społecznego, czyli kogoś, kto nie miał takiego szczęścia czy nieszczęścia urodzić się w bogatej rodziny. Ja jestem niesamowity i idealny, owszem, ale mogę czasem nie rozumieć jego i jego problemów. A już na przykład taki kelner? Z nim mógłby się dogadać. Na pewno znaleźliby wspólne tematy. I na pewno przy nim wysypiałby się w nocy, bo nie budziłby go z powodu koszmarów. Już więcej nie będę go wybudzać z tak błahego powodu.
- Jak paskudnie zimno – burknąłem niezadowolony, kiedy wyszliśmy z rezydencji. Słońce ładnie świeciło, i to mnie zmyliło, bo byłem pewien, że jest fajnie i ciepło. Dobrze, że jego urodziny wypadają w wiosnę, i to taką późną wiosnę, więc powinno być ciepło. I oby tak było, ja już mam serdecznie dosyć tego zimna.
- No, może tak trochę chłodno jest – przyznał, powodując u mnie mały szok. Trochę? Trochę bardzo chyba. Co jest nie tak z jego odczuwaniem zimna? Bo ze mną powinno być wszystko w porządku, ja się regularnie badam, chodzę do medyków, i ja na nic nie choruję, a on? Ostatnio był, jak go zabrałem do okulisty z tymi oczami, bo gdyby nie ja, to by w ogóle nie szedł tylko się dalej męczył.
- A byłeś ty z tym u lekarza? Może na coś chorujesz? – spytałem, patrząc na niego kątem oka. To nie było złośliwe, zwyczajnie się o niego martwiąc.
- Nic mi nie jest, wychowywałem się całe życie w zimnie i to dlatego teraz nie jest mi tak źle. A ty całe życie w ciepełku byłeś, więc możesz być bardziej wrażliwy na niskie temperatury – wyznał, na co westchnąłem ciężko.
- Nie jestem wrażliwy na niskie temperatury, reaguję na nie normalnie, to z tobą jest coś nie tak - mruknąłem, wchodząc do siedziby gildii kurierskiej. Trzeba było wysłać te zaproszenia. No i dwa listy, które ukryłem pomiędzy zaproszeniami, by Haru nie zauważył, że coś wysyłam do Hoshino i Kameia. Nie wiem, czy by się domyślił, o co chodzi, a chciałbym, by miał niespodziankę taką z prawdziwego zdarzenia. – Panienka Amano zgodziła się złożyć zeznania przeciwko Kaito – odparłem, kiedy zapłaciłem za usługę i opuściłem budynek.
- Widzisz, a tak się martwiłeś, że się nie zgodzi – odparł, uśmiechając się do mnie łagodnie i swoją dłoń położył na moim biodrze, przysuwając mnie do siebie.
- Bo tak tragicznie ją przekonywałem, że ja na jej miejscu miałbym wątpliwości. Niedługo też będziemy stąd wyjeżdżać, należy tę sprawę dokończyć – wyjaśniłem, uświadamiając mu, że będziemy się niedługo zbierać. Ale zanim to zrobimy, możemy spędzić trochę czasu razem na chociażby takiej kolacji. Oby tylko nikt mi go znów nie podrywał, bo tego nie zniosę.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz