Oczywiście nie zostawię go bez żadnego pomysłu na dekorację. Podpowiem mu na tyle, na ile sam będę potrafił. Zapodam motyw kolorystyczny, styl, podam kilka kwiaciarni, które się czymś takim zajmują, a on jedyne, co będzie musiał, to troszkę nad tym pomyśleć i to zlecić. Zresztą, nawet jak coś po swojemu zrobi, to też dobrze będzie. Chciałbym, by w tym małym weselu także było widać jego rękę. To wesele ma być dla nas, nie dla naszych gości, których i tak będzie niewiele, ale i tak zadbam o to, by wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem. Mam nawet na to pewien plan.
- Ale zanim zabierzemy się za dekorację, musimy ustalić listę gości. I to jakoś rozplanować miejsca w naszym ogrodzie. Pewnie za te dekoracje weźmiesz się bliżej terminu, który także musimy ustalić, tak więc jeszcze przez chwilkę masz spokój. Pomęczę cię z innymi rzeczami – odpowiedziałem, już troszkę sobie w głowie ustalając, jak to może wyglądać.
- Nie mogę się doczekać – odparł to z takim zaangażowaniem i radością, że przez chwilkę sobie pomyślałem, że wcale nie chce tego ślubu. Skoro się kochamy, to nie ma znaczenia, kiedy weźmiemy ślub, a im szybciej, tym lepiej dla niego. Będzie miał pełne prawo do wszystkiego, co ja mam. A ja jeszcze bardziej odetnę się od babki. Oboje na tym skorzystamy, i połączymy przyjemne z pożytecznym.
- Sarkazm jest tu zbędny, mój drogi. Chcesz może wziąć jedną z książek stąd? Są tutaj wszystkie książki, które polubiłem na przestrzeni tych lat, które już przeżyłem. I nie tylko ja, moja mama także trzymała tu swoje ulubione pozycje. Niektóre są beznadziejne dla osób w naszym wieku, ale wierzę, że znajdziesz tu coś dla siebie – zaproponowałem, nim opuściliśmy ten pokój. Bardzo lubił czytać, więc mógłby sobie coś wybrać. I poczytać mi do snu. Ja tam z chęcią posłucham jego głosu oraz treści przez niego czytanej, zwłaszcza jednej z tych książek.
Haru rozejrzał się jeszcze po półkach, aż w końcu zdecydował się na jeden tytuł. Zanim opuściliśmy pomieszczenie, zamknąłem okno, zasunąłem zasłony i zgasiłem świeczki nie chcąc, by coś się tu stało. Dopiero wtedy mogłem opuścić ten niewielki kącik z czystym sumieniem.
- Wiesz, bardzo dużo mówisz o swojej mamie, a niewiele wspominasz o tacie. Miałeś z nim gorszy kontakt? – spytał, kiedy się kierowaliśmy w stronę naszej sypialni.
- Czy gorszy, to nie powiedziałbym. Ale na pewno mniejszy. Tata dużo pracował, ale minimum ten jeden dzień w tygodniu starał mi się całkowicie poświęcać. No i w święta także poświęcał nam czas. Podejrzewam, że byłem po prostu trochę za niego za młody i za delikatny i też nie wiedział, jak się mną zajmować. Pamiętam, jak obiecywał mi, że kiedy już podrosnę, będzie mnie zabierał na treningi, jakieś wycieczki, polowania... ale akurat trochę się cieszę, że do tego ostatniego nigdy nie doszło. Raz byłem na takim polowaniu z innymi, wysoko postawionymi osobami, i nie spodobało mi się to za bardzo. Właściwie, to była to według mnie obrzydliwa praktyka, i więcej jej nie powtórzyłem. No dobrze, jak chodzi o listę gości... od siebie mam tylko cztery osoby – odparłem, kiedy tylko wszedłem do pokoju. Od razu też podszedłem do biurka, wyciągnąłem kartkę, pióro i zacząłem zapisywać nazwiska. – Pierwsza oczywiście Suzue, i ewentualnie jej osoba towarzysząca. Państwo Nakano, powinieneś ich polubić, bardzo w porządku ludzie i uczciwi partnerzy biznesowi. I Mizuki Kita – zaproponowałem, patrząc na niego wyczekująco. Chciałem zaprosić osoby, które lubię, w pewnym stopniu ufam, no a osoba ostatnia, panienka Kita, była wielką plotkarą, tak więc dzięki niej wszyscy będą wiedzieć, że wzięliśmy ślub. Sympatyczna z niej osoba, wesoła, tylko miała ten jeden mankament, który chcę wykorzystać na naszą korzyść.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz