Trzeba ludziom ufać... później tacy ludzie korzystają z tego, że ma się wysoką pozycję w społeczeństwie, kontakty czy pieniądze. Z czasem i ja nauczyłem się trochę ich wykorzystywać, głównie było to do seksu, chociaż nie zawsze ten stosunek był dla mnie tak satysfakcjonujący, jaki to miałem z Haru, czasem udało mi się kogoś nakłonić do wspólnego biznesu, co wymagało chociaż odrobiny zaufania do drugiej osoby, ale żeby zaufać w pełni? Albo dać na samym początku znajomości kredyt zaufania? Nie było jeszcze osoby, której bym zaufał na początku znajomości. Nawet Suzue, mimo, że to moja rodzina, nie ufałem na początku. I dużo minęło, nim w końcu zacząłem jej ufać, no ale teraz jest jedną z moich dwóch najbardziej zaufanych osób. Drugą oczywiście jest Haru.
- Zaufałem Kaito, że ma choć odrobinkę godności i szacunku do mnie, i że pogodzi się z moją odmową oraz tym, że mam narzeczonego, i jak skończyłem? – mruknąłem posępnie, wpatrując się w okno, za którym panował mrok. I jeszcze szalała ulewa. Może wielu ludzi usypia dźwięk padającego deszczu, ale mnie on tak trochę denerwował. I sprawiał, że było mi tak trochę chłodno, bo tylko z tym kojarzył mi się deszcz. No i też z chorobą przez to, że kiedyś przez taką ulewę zachorowałem.
- Trafiłeś na wyjątkowego skurwiela, ale nie oznacza to, że wszyscy ludzie tacy są. Ja na przykład nie jestem taki zły – spróbował mi pokazać tę sprawę z zupełnie innej strony.
- Tobie też na początku nie ufałem. Uważałem cię za bardzo prostego człowieka, naiwnego i śmiesznie się irytującego, dlatego tak uwielbiałem to robić. I głupiego. Ale i jedocześnie mającego to coś, jak chodzi o wygląd – odpowiedziałem, przypominając sobie ten moment, kiedy się poznaliśmy. Wtedy miałem ochotę na małą odskocznię i pomyślałem sobie, że ten młodzieniec przede mną będzie idealnym wyborem. Nie sądziłem wtedy, że już powoli mu się trzydziestka zbliża, bo tego w ogóle po nim nie było widać.
- Idealnie mnie podsumowałeś – przyznał, szczerząc się głupkowato.
- Po lepszym poznaniu cię stwierdzam, że nie jesteś głupi, ale leniwy. Nie chce ci się myśleć – mruknąłem, patrząc na niego krytycznie. Mogę sobie czasem na niego ponarzekać, ale już zauważyłem, że jak trochę pomyśli, to potrafi nie jednego zaskoczyć
- Ależ po co mam to robić, skoro mam ciebie od tego? Tobie lepiej to wychodzi, i przychodzi ci to naturalnie, więc nie będę ci wchodził w drogę – wyznał i pocałował mnie w czoło. – A czym było to coś, co we mnie widziałeś? – dopytał, przyglądając mi się z uwagą. No to się tak odrobinkę wkopałem.
- Przyjemną dla oka twarz. Masz ładne rysy, symetryczne, i nie za mocne, przez co wyglądasz na znacznie młodszego. I oczy. Do złota zawsze mam słabość, czy chodzi o kolor czy kamień. A twoje oczy są naprawdę piękne – odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą, mając nadzieją, że mu to wystarczy. Nie wyróżniał się jakoś specjalnie, owszem, ale to też sprawiało, że był wyjątkowy i zwrócił moją uwagę. Wymuskanych osób na tamtą chwilę miałem wokół siebie całkiem dużo, a takiego prostego Haru? Może też to mnie zaintrygowało troszkę. – Głupi deszcz, spać przez niego nie mogę – mruknąłem, kiedy ulewa przybrała na sile.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz