Zajęty pracą, której miałem dosyć sporo dostrzegłem kelnera, który właśnie zjawił się w mojej kuchni.
- Haru jest tu taki jeden ładnie ubrany laluś, który tu nie pasuje, chcę, aby kucharz dał mu to, co uważa za najlepsze - Mruknął, wyglądając na naprawdę obrażonego, czyżby ten ktoś był aż taki, nie wiem dziwny?
- Laluś? - Spytałem lekko zdziwiony, no tego się akurat nie spodziewając, kto mógłby przyjść tu taki bogato ubrany i to jeszcze wyglądający jak laluś?
- Można go też nazwać dupkiem, tak ładnie ubrany, a nawet na kulturze się na zna, gdzie jakieś dzień dobry? Dziękuję no za grosz szacunku - Po tych słowach uśmiech sam pojawił mi się na ustach, wszystko złożyło mi się do jednej który, dupek, laluś dobrze ubrany, mój kolega właśnie mówiła o Daisuke i tego byłem już pewien.
- A ciebie co tak bawi? - Zapytał, zerkając na mnie tym pełnym oburzenia spojrzeniem.
- A nic, nic, zaraz mu coś zrobię - Zapewniłem, zabierając się do pracy, w tym barze najlepsze co mogłem przygotować to Kurczak w sosie pieczarkowo-serowym.
Nie mogłem pozwolić sobie na nic innego, bo jak to szef stwierdził jedzenie to tylko dodatek, każdy przychodzi tu pić..
Skupiony na pracy wyrobiłem się z całym posiłkiem w niecałe trzydzieści minut, przekazując kelnerowi, który zaniósł wszystko mojemu narzeczonemu.
Do końca pracy miałem jeszcze czterdzieści minut, a więc nie mogłem do niego podejść ani się przywitać robiąc kolejne potrawy, które zostały zamówione przez gości.
Jaką ulgą było zakończenie pracy, co jak co, ale na kuchni byłem sam, robiłem wszystko, co powinno się robić, w znacznie większej ilości ludzi. I do tego strasznie bolały mnie nogi.
Zmęczony, opuściłem kuchnie, napotykając mojego panicza, który wciąż siedział przy kuchni.
- Dzień dobry, a ciebie co tu sprowadza? - Zadowolony podszedłem do niego, zapraszając do wyjścia z budynku.
- Chciałem spróbować, co ciekawego tutaj gotujesz, poza tym chciałem ci powiedzieć, że się udało, Kaito trafi do więzienia, a ty możesz wrócić do pracy - Cieszyłem się, że ten dupek zapłacił za swoje winy, ale powrót do straży? Przecież mówiłem, że nie musi niczego załatwiać, ja przecież znalazłem już sobie nową pracę.
- Cieszę się, że Kaito został ukarany, za to wszystko, co zrobił, przynajmniej możesz poczuć ulgę, a jeśli chodzi o pracę, to już ci mówiłem, nie musiałeś niczego dla mnie robić, poza tym przecież tu dobrze mi się pracuje, nie mogę ich zostawić - Cieszyłem się z jego sukcesu, ale nie wiem, czy chciałbym zmienić pracę - Przyznałem, uśmiechając się do niego niepewnie.
- Nie możesz? A to niby dlaczego? - Zdziwiony zatrzymał się na chwilę, przyglądając mi z uwagą.
- No wiesz, nie pracuje tu zbyt długo, a oni nie mają żadnego kucharza, dla tego wydaje mi się, że nie powinienem ich tak zostawiać, to byłoby niegrzeczne, poza tym wydaje mi się, że w straży tak naprawdę mnie nie chcą, bo pewnie, gdyby nie ty, nawet by o mnie nie pomyśleli - Wyjaśniłem, chwytając jego dłoń, chcąc już wrócić do domu, mając już naprawdę dość tego ciężkiego dla mnie dnia.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz