niedziela, 14 kwietnia 2024

Od Mikleo CD Soreya

Jak się czułem? Bardzo dobrze, moje włosy wciąż były bardzo długie, ale nie przeszkadzały aż tak bardzo podczas wykonywania niektórych czynności, do tego moje włosy bardzo szybko rosły, a więc nim się obejrzymy, znów będą tak samo długie, jak przedtem.
- Dobrze, odświeżyłem je, a tego było im trzeba, końcówki już były do niczego, a teraz znów będą rosły zdrowo - Przyznałem naprawdę zadowolony, ja wiem, że mój Sorey lubił długie włosy, ale przecież takie wciąż były długie nawet bardzo długie to, że chciałem, aby się zregenerowały, to nie oznacza, że obetnę je całe tego nawet ja bym nie chciał, lubię moje włosy nawet bardzo, oczywiście zapuściłem je dla męża, ale i ja sam też tego chciałem.
- Bardzo się cieszę, że teraz czujesz się lepiej - Przyznał zadowolony, podchodząc do mnie bliżej, aby ucałować moje usta, nie zwracając uwagi na oburzenie dzieci. - Tylko proszę, już bardziej ich nie skracaj, już wystarczy, chociaż jakby były trochę dłuższe, też bym się nie obraził - Wyznał, patrząc mi w oczy.
- Nie martw się, szybko urosną i znów będą tak samo długie - Zapewniłem, całując go w czoło. - To, co pomóc wam w przygotowaniu śniadania? - Zmieniłem temat, w duchu mając nadzieję, że mój mąż nie będzie miał do mnie żalu za ścięcie włosów, wciąż były długie, może nie sięgały do ziemi, ale sięgały do psa, a to i tak sporo, kiedyś właśnie takie włosy dla niego zapuściłem i był zachwycony ich długością.
- Nie mój drogi, my sobie poradzimy, a ty możesz sobie usiąść i odpocząć - No tego się można było spodziewać, odpocząć tylko przepraszam bardzo, po czym mam odpoczywać? Przecież ja nic jeszcze nie zrobiłem i z tego, co widzę, nic dziś nie zrobię poza obiadem.
- No tak, bo jestem tak bardzo zmęczony nic nie robieniem - Zgodziłem się, siadając na jednym z krzeseł, zerkając na moją rodzinę.
- Dlatego właśnie musisz odpocząć - Oczywiście Sorey miał swoje zdanie w tej sprawie, no cóż nie będę się kłócił, po prostu się na to zgodzę.
Nie mając wyjścia komentować tego, kiwnąłem głową, po prostu czekając na śniadanie, które gdy tylko się pojawiło, zostało zjedzone.
Po śniadaniu mój mąż posprzątał gotowy do wyjścia nad jezioro, no i w taki oto sposób dość szybko uwinęliśmy się ze wszystkim, idąc nad jezioro.
Haru wraz ze mną wszedł do wody, ucząc się pływać.
Hana w tym czasie bawiła się z tatą, który uczył ją trochę o ich mocach, które źle używane mogę naprawdę skrzywdzić innych.
Kąpiel w jeziorze była mi naprawdę bardzo potrzebna, ten relaks, ta energia tego właśnie było mi trzeba, aby znów mieć siłę i energię na codzienne życie.
Po południu musieliśmy już wrócić do domu, aby przygotować naszym dzieciakom obiad, oczywiście obiad na słodko, bo to uwielbiały najbardziej.
Reszta dnia upłynęła na zabawie i lekcjach z dziećmi, które dziś musiały pójść wcześnie spać, aby jutro wcześnie rano do szkoły wstać.
- Śpi - Odezwałem się cicho, wychodząc z pokoju Haru, któremu czytałem książkę na dobranoc.
- Hana też, a teraz i my możemy pójść spać - Słusznie zauważył, z czym musiałem się zgodzić, im szybciej pójdziemy spać tym dla nas lepiej.
- Masz rację, a tak właściwie zaprowadzić jutro dzieci do szkoły, żebyś mógł się wyspać? - Zapytałem, gdy tylko znaleźliśmy się w nasze sypialni.

<Pasterzyku? C: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz