No i w tej chwili poczułem się niekomfortowo. Wiedząc, że nasza sąsiadka nas podgląda. I – co gorsza – widziała, co robiliśmy, myśląc, że to kobieta, a nie ja w stroju pokojówki, rany, gdybym wiedział, że będzie nas podglądać, nie wszedłbym do kuchni w tym stroju, na Boga co ta kobieta ma w głowie a żeby stać w oknie i podglądać nas, kiedy korzystamy z naszego życia i z przyjemności, na które mamy ochotę.
- No to się porobiło - Westchnąłem ciężko, kładąc głowę na klatce piersiowej męża. - Zostałem zboczoną wywłoką - Dodałem, trochę rozbawiony tym jak zostałem nazwany. Z jednej strony nawet trochę mnie to bawiło, ale z drugiej strony wciąż martwiło mnie to, że nasza sąsiadka nas podglądała, ciekawe ile z tego wszystkiego widziała, trochę mnie to przeraża, bo nie chciałbym, aby oglądała nago mojego męża lub nawet mnie.
- Wiesz, że tak o tym nie myśleć - Widać było, że nawet się tym przejął chyba bardziej niż ja, a przecież nie ma czym, kobieta myślała, że to jakaś obca baba. No bo kto by przypuszczał, że ja włożyłbym sukienkę na ciało.
- Wiem, wiem spokojnie, wiesz dobrze przynajmniej, że nie zauważyła w tej kobiecie mnie, bo czułbym się trochę zażenowany, gdybym wiedział, że zdradzasz mnie ze mną, jutro faktycznie kupimy zasłony do kuchni i do salonu tak, aby nasza sąsiadka już więcej w okna nam nie patrzyła - Odpowiedziałem, uśmiechając się do męża, nie specjalnie przyjmując się tą kobietą, bo niby czemu bym miał, co prawda to trochę obrzydliwe, że patrzyła, kiedy uprawialiśmy seks, ale teraz już tego nie cofniemy, nauczymy się na swoich błędach i więcej już tego nie popełnimy.
- Jesteś bardzo spokojny jak na to, że ta baba gapi się na nas, kiedy uprawiamy seks - Odezwał się, głaszcząc mnie po włosach.
- Jestem spokojny, bo nerwy nic tu nie zmienią, po prostu musimy być bardziej ostrożni i uważać na tę kobietę, alby już więcej nie szerzyła takich herezji - Wyjaśniłem, podnosząc się do siadu, aby usiąść okrakiem na jego biodrach, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku. - Nie przejmuj się, jestem tylko twoją zboczoną wywłoką - Wymruczałem, gdy tylko oderwaliśmy się od swoich ust.
Rozbawiony Sorey pokręcił głową, kładąc dłonie na moich biodrach, przytulając mnie do siebie.
- Co za głupie babsko - Mruknął, mimo wszystko mocno przytulając mnie do siebie zadowolony z naszej wspólnej obecności.
- Sorey już się nie stresuj, ona niech sobie gada. A my przecież i tak wiemy swoje - Wymrucząłem zadowolony patrząc prosto w jego oczy. - Lepiej skupmy się na tym, że nasze dzieci śpią, a my możemy spędzić trochę czasu sami - Dodałem, uśmiechając się do niego uroczo.
- Chcesz teraz uprawiać seks? Nie wiem, czy zasłużyłeś, ostatnio byłeś bardzo niegrzecznym i nieposłusznym chłopcem - Odpowiedział, głaszcząc mnie po udach.
- Możliwe, że nie byłem i możliwe, że nigdy nie będę grzecznym chłopcem i chyba dobrze o tym wiesz, mogę natomiast zrobić coś dla ciebie, aby było ci dobrze, może jakieś masaż, a może w inny sposób chciałbym, żebym cię zadowolił - Zaproponowałem, całkowicie zapominając o tej starszej pani, bo niby co to zmieni, tu nas nie zobaczy. A ja mam gdzieś co o nas myśli, najważniejsza jest to, że mój mąż mnie nie zdradził, a ja już zawsze będę mu wierzył w to, co do mnie mówi.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz