środa, 10 kwietnia 2024

Od Soreya CD Mikleo

 Na jego słowa zamrugałem kilkukrotnie oczami powoli przyswajając to, co usłyszałem. Ale że co? Kiedy mnie widziała? I z jaką to kobietą niby? Jedynymi kobietami, jakie tu były w tym domu, to Alisha, Lailah, no i czasem Edna. I tyle. Bo ja tylko tyle kobiet znalem, no ale żadną z nich bym się nie przespał. W ogóle z żadną bym się nie przespał. Nie wyobrażałem sobie uprawiać seksu z kobietą. One mnie w ogóle nie kręciły. Nawet kiedy Miki był kobietą, bo staraliśmy się o dzieci, było mi ciężko. A co dopiero z jakąś inną babą. W ogóle seks z innym człowiekiem, aniołem, czy inną, humanoidalną istotą, która nie jest moim Mikim, jest dla mnie niemożliwy. Nie byłbym w stanie po prostu. Chyba bym umarł, gdyby to zrobił. 
- Co? – spytałem, nie rozumiejąc jego słów tak trochę. 
- Doskonale wiesz, co masz na myśli. Czy przeprowadzasz jakąś kobietę tutaj, do naszego domu? – spytał, brzmiąc na zranionego. 
- I wierzysz w to dlatego, że powiedziała ci to nasza sąsiadka? – odpowiedziałem, będąc tak trochę zraniony tym, że w to uwierzył. 
- Po prosu odpowiedz mi na pytanie – odpowiedział, a ja wyczułem, że był bliski płaczu. Albo jakby miał mi tu zaraz awanturę zrobić. 
- Nie zdradzam cię. Nigdy w życiu bym tego nie zrobił. Kocham ciebie, i tylko ciebie, to po pierwsze. Po drugie, kobiety w ogóle mnie nie interesują, nie są dla mnie atrakcyjne, nie kręcą mnie. No i też kiedy niby miałbym to zrobić? Ostatnio tylko pracowałem, spałem i ci pomagałem – odparłem mając nadzieję, że go przekonam. Jak dla mnie to to były głupie pomówienia. I znak, że skoro mój mąż wierzy w takie głupoty, to musi mieć ku temu powód. Ja wiem, że od czasu tej soboty nie daję mu tyle atencji, bo skupiałem się na pracy, na dzieciach, na obowiązkach domowych, no ale żeby tylko z tego powodu we mnie wątpić? Tak przecież od miesiąca było, i już się skończyło. 
- Mógłbyś to robić, kiedy ja jestem w pracy. Ostatnio nawet przychodziłeś do mnie jakiś taki zmęczony... – zaczął, czym wywołał u mnie westchnięcie pełne irytacji
- Byłem zmęczony, bo sypiałem jakieś trzy, cztery godziny na dzień. Naprawdę nie wiem, co zrobiłem, że zamiast wierzyć mnie wolisz zaufać jakiejś starej babie, która nie ma życia, tylko obserwuje nas z okna – odpowiedziałem, zraniony tym, co usłyszałem z jego ust, a także i wściekły na tę kobietę. Czemu ona takie bzdury wygaduje na mój temat? Aż tak jej się w życiu nudzi? Nienawidzi mnie i chce mi życie zniszczyć? Czy o co jej chodzi, bo ja już naprawdę nie wiem. 
Nie mając siły na tę rozmowę po prostu opuściłem pokój udając się do moich dzieci. Powiedziałem już wszystko, co czułem. Przedstawiłem swoje argumenty, nic innego dodać do nich nie mogę. A co Miki z tym zrobi, to już jego sprawa. Zdenerwował mnie, i to mocno. By go przypadkiem nie zdradzić z jego bliniakiem omijałem ich obu, ograniczając to prawdopodobieństwo do zera absolutnego, a teraz on mi sugeruje, że robię mu takie świństwo... nie wiem, czy mam być zły na niego, że w to wierzy, czy na siebie, że swoich zachowaniem dałem mu powód, by w to uwierzył. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz