Otworzyłem oczy dużo, dużo później, dalej czując niewiarygodne zmęczenie, a także lepiące się ciało. Nic dziwnego, byłem w końcu cały w nasieniu, i moim własnym, i Haru, i to chyba właśnie nawet głównie w Haru. Niesamowite, ile on w sobie tego ma, kończył i we mnie tyle razy, że nie potrafiłem zliczyć, i za każdym razem jego spust tak samo duży. To nawet dobrze, może nie będę miał problemów z zajściem w ciążę. A im szybciej urodzę dziecko, tym szybciej później wrócę do swojego ciała. Nie chciałbym być kobietą dłużej, niż to konieczne.
Powoli podniosłem się do siadu czując, jak moje biodra bolą od mocnego ściskania ze strony Haru, a tyłek piecze od posuwania. Mój mąż mocno mnie dzisiaj wymęczył. Nie pamiętałem nawet, kiedy padłem, pod mój tyłek był w górze tylko dlatego, że Haru sam go trzymał, ja nie miałem na to kompletnie siły, przeżywając orgazm za orgazmem. Miałem nadzieję, że mimo tego, że za nim nie nadążałem za bardzo, odpływając bardzo szybko, to on był usatysfakcjonowany.
Spałem do naprawdę późna, bo za oknem panowała noc. Ani Haru, ani Ametyst nigdzie nie było, przyjąłem zatem, że tata musi się nią zajmować. Ostrożnie zatem wstałem z łóżka czując, jak nogi mi się trzęsą. Gdyby nie to, że cały się lepiłem, i pościel w sumie też, dalej bym leżał w łóżku, albo szukał Haru, by spędzić czas z nim. Idąc do łazienki, przy okazji znalazłem męża w kuchni, zajmującego się naszą malutką kicią.
- Dobry wieczór. Uroczy z ciebie bałagan – powiedział, uśmiechając się do mnie uroczo. Haru już zdążył się ogarnąć i ubrać, wyglądając jak zwykle wspaniale, a ja? Byłem nagi, z jego nasieniem na udach, plecach, a nawet włosach, oraz swoim na brzuchu. Bałaganem byłem, ale czy uroczym? Tu bym się spierał.
- Nie wiem, co w tym momencie jest we mnie uroczego. Ślady po twoim nasieniu? – mruknąłem cicho czując, że moje gardło w najlepszym stanie nie jest. Trochę sobie dzisiaj pokrzyczałem, wskutek czego zdarłem sobie gardło. Ale to była jego wina. Byłem pewien, że robił to specjalnie, zawsze mówi mi, że lubi, kiedy jestem głośny, czego nie rozumiałem. Co tu było do lubienia? Brzmiałem dziwnie podczas seksu. Rzekłbym nawet, że głupio, ale kiedy tylko chcę zakrywać usta, on unieruchamiał moje dłonie, nie pozwalając mi na to. Okrutnik.
- Calutki jesteś uroczy – wyznał, uśmiechając się głupiutko. – Zaraz zmienię pościel, tylko dokończę zajmowanie się Ametyst.
- Będziemy musieli albo mniej się kochać, albo znaleźć jakieś inne miejsce do kochania się, bo nam pościeli braknie – zaważyłem, wchodząc do łazienki.
Wpierw zapaliłem świeczki, by nie kąpać się w ciemności, i po przygotowaniu balii od razu do niej wszedłem, w pierwszy momencie zanurzając się calutki, i trwałem pod tą wodą tyle, na ile pozwoliły mi na to moje płuca. A jak się wynurzyłem, zabrałem się za porządne szorowanie ciała i mycie włosów, musząc pozbyć się każdej kropelki nasienia z mojej osoby. Kąpiel była dla mnie naprawdę odprężająca, i pozwoliła mi zebrać troszkę sił. Co prawda, nie miałem ochoty robić nic takiego, ale też nie miałem ochoty spać, dzisiaj naprawdę się naspałem. Mógłbym więc posiedzieć z Haru, i dopić wino, które nam jeszcze zostało, o ile miałby na to czas.
- Dzień dobry, maleńka – odezwałem się, kiedy Haru wszedł do łazienki z brudną pościelą, a wraz z nim wbiegła Ametyst, od razu z zaciekawieniem podbiegając do balii. – Przyniesiesz mi coś do ubrania, bardzo proszę? Zapomniałem cokolwiek ze sobą wziąć – poprosiłem męża, odwracając głowę w jego stronę.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz