czwartek, 1 września 2022

Od Mikleo CD Soreya

Zaspany spojrzałem na męża, nie zdając sobie sprawy z chwili odpłynięcia, dopiero co karmiłem i usypiałem syna, a tu nagle budzi mnie mój mąż, nie tego chciałem, jednakże skoro już się zdarzyło, powinienem wstać z łóżka i sprawdzić co u dzieci jednocześnie wiedząc, że nasze skarby są pod dobrą opieką tatusia, a ja w tym czasie mogę po prostu odetchnąć.
- Przepraszam zasnąłem - Wyszeptałem, przecierając ręką zaspaną twarz.
- Nie masz za co przepraszać, jesteś zmęczony i ja to rozumiem, śpij sobie dalej, tylko proszę, najpierw zjedz owsiankę - Poprosił, głaszcząc mnie po głowie, kładąc na moich rękach miseczkę z pięknie pachnącą owsianką.
- Dziękuję - Uśmiechając się słodziutko, zabrałem się za jedzenie owsianki. - Co z dzieciakami? Śpią już? - Zaspokajając swój głód, skupiłem się na myśleniu o dzieciakach, nie mając za bardzo dziś okazji, aby spędzać z nimi czas, maluch trochę zabiera mi czasu dla innych moich skarbów.
 - Misaki właśnie się myje i zaraz idzie spać, a Yuki jeszcze chodzi z Codim po ogrodzie - Wyjaśnił, a więc mogę jeszcze wstać i życzyć dzieciakom przyjemnej nocy tyle z tego dobrego nie chce, aby pomyślały sobie, że są dla mnie mniej ważne niż Merlin, każde dzieci kocham równie mocno tylko nie na każde mam tyle samo czasu.
- W porządku, w takim razie pójdę jeszcze do małej życzyć jej dobrej nocy - Zjedząc całą pełną miseczkę wstając po cichu z łóżka, nie chcąc obudzić malucha, którego nie łatwo będzie następnie znów położyć go spać, kładąc poduszki po obu stronach śpiącego malucha, aby ten nie spadł z łóżka, gdyby przypadkiem się kręcił, a i to mu się zdarzało. - Chodźmy, tylko cicho nie chce go obudzić - Chwyciłem dłoń męża, wychodząc z pokoju, po cichu go zamykając, kierując się od razu w stronę pokoju Misaki. Mała siedziała już na łóżku, głaszcząc Coco po łebku.
- Mama! - Zawołała uszczęśliwiona dziewczynka, podbiegająca do mnie mocno przytulając do moich nóg. - Poczytasz mi bajkę?
- Misaki, ja ci poczytam, daj mamie odpocząć - Tym razem odezwał się do małej, zapominając chyba o tym, że sam mam głos i język, mogę i umiem mówić, nie trzeb a robić tergo za mnie.
- Ale ja chcę, żeby mama mi poczytała - Wydukałam, prawie zanosząc się płaczem.
- Spokojnie, poczytam ci, tatuś po prostu jest przewrażliwiony, nic mamie nie będzie - Głaszcząc córkę po głowie, biorąc do rąk książkę, wybraną przez Misaki wchodząc wraz z nią do łóżka, poświęcając dziecku calutką swoją uwagę, której również było jej potrzeba.
I tak oto dzień zakończyłem w towarzystwie moich dzieci, kładąc je spać, dając mężowi odetchnąć od dzieci, doskonale wiedząc, jak potrafi być męczące ciągłe opiekowanie się nimi.
Dni mijały nam bardzo spokojnie, nasz maluszek rosną jak na drożdżach i nim się obejrzeliśmy, nasz maluszek miał roczek, a ja nie musiałem już go karmić, chociaż chciałem, maluch nie chciał już przyjmować mojego pokarmu, jedząc papki, owsianki i inne jedzonko, które był w stanie zjeść.
W takim wypadku postanowiłem po kilku dniach nakłaniania chłopca do jedzenia piersią dzisiejszego dnia przybrać już swoją postać, maluch nie chce jeść, a ja nie chce, już dłużę męczyć się w tym ciele.
Zadowolony przybrałem swoją postać, wziąłem kąpiel, umyłem głowę, wysuszyłem, schodząc na dół do salonu, gdzie przebywała Misaki z tatą i Merlinem. Yuki natomiast znów był u Emmy tak więc prawie cała rodzina w komplecie.
- Mamo, mogę uczesać ci włosy? - Nim zdążyłem związać moje rozpuszczone włosy, Misaki podbiegła do mnie uśmiechając się szeroko do mnie.
- Dobrze - Nie mogąc dziecku odmówić, usiadłem spokojnie na kanapie, oddając się w ręce córeczki i męża.
Nie minęła chwila, a moje włosy zostały związane w dwa słodkie kitki, w których wyglądałem jak małe słodkie dziecko, rany co oni ze mną robią.
- Poczekaj mamo, przyniosę jeszcze spinki - Zawołała, biegnąc po schodach do swojego pokoju.
- I jak wyglądam? - Zwróciłem się rozbawiony w stronę męża.
- Bardzo uroczo, myślę jednak, że wyglądałbyś jeszcze lepiej w sukience - Wyszeptał, bawiąc się moimi włosami.
- Wiesz, jeśli będziesz grzeczny, kto wie może i dostaniesz - Szepnąłem, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku, zwracając uwagę na synka, który podszedł do nas, chcąc wejść na łóżko, a więc teraz cała uwaga skupia się na naszym maluszku i księżniczce, która zdążyła wrócić ze spinkami. Miło tak spędzać spokojny czas z dziećmi..

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz