piątek, 2 września 2022

Od Mikleo CD Soreya

Mój mąż miał racje, czas był jednak czy to odpowiedni moment? Przyznam, trochę potrzebuje chwili intymności z mężem, przez cały rok nie było za wiele ku temu okazji i szczerze na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile raz się kochaliśmy. Czy to w ogóle zdrowe? Mam na myśli mojego męża, z tego, co wiem, mężczyzna w jego wieku potrzebuje zbliżeń, których przez długi czas nie miał. No cóż, dziecko jak wiadomo było najważniejsze i dla niego i dla mnie samego.
- Masz rację, to nie odpowiedni moment - Przyznałem mu rację, czekając aż rozpuści moje włosy, wyciągając z nich wszystkie spinki i inne ozdóbki związując moje długi włosy w kok, zawsze lepiej mieć je związane, aby nie przeszkadzały mi nocą.
- Pójdę się umyć, zerkaj na Merlinka - Zwróciłem się do męża, wstając z łóżka, chwytając w dłoń koszulę męża, w której spałem cicho wychodząc z pokoju.
Nie mieliśmy okazji na chwilę intymności, a przynajmniej tak uważał mój mąż, jak dla mnie było wiele miejsc na chwilę zapomnienia, nie chciałem jednak naciskać, dla tego zgodziłem się z nim, po prostu wychodząc z pokoju, pozostawiając go z dzieckiem, samemu postanawiając zażyć długiej i relaksacyjnej kąpieli, której dziś wyjątkowo potrzebowałem, co prawda z rana brałem już kąpieli, jednakże była ona krótka i dość szybka jak dla mnie dlatego ta teraz ma być całkowicie inna długa i relaksacyjna pozwalająca mi zapomnieć o pragnieniach, które jeszcze na jakiś czas musiały odejść na bok.
Najwidoczniej taki już urok rodziców czas tylko zarezerwowany dla dzieci, a przynajmniej tak jest teraz przy Yukim, nie mieliśmy z tym najmniejszego problemu, najwidoczniej z wiekiem mój mąż inaczej patrzy na świat i tylko ja w tym wszystkim zostałem, jak byłem.
Rozmyślając nad tym wszystkim, bardzo długo siedziałem w balii, nie przejmując się zimną wodą dla mnie to i tak nie miało najmniejszego znaczenia, ciepła czy zimną, jaka w tym w ogóle różnica? Dla ludzi tak, dla anioła panującego nad wodą nie, przecież wodą to woda nieważne czy zimna, czy ciepła ważne, że w ogóle jest.
- Miki wszystko w porządku? - Słysząc zmartwiony głos męża, otwierającego drzwi z łazienki zwróciłem głowę w jego stronę, przyglądając mu się kilka chwil w zupełnym milczeniu.
- Naturalnie, dlaczego miałoby nie być? - Dopytałem, tak dla pewności nie do końca rozumiejąc pytanie, to znaczy sens pytania był najbardziej jasny, nie rozumiałem tylko po co lub czemu zostało mi ono zadane. Nic przecież nie czynię ani złego, ani dobrego siedzę grzecznie w wannie, myśląc nad kilkoma sprawami, a to raczej zakazane nie było.
- Siedzisz tu od godziny, martwiłem się - Wyznał, wchodząc do łazienki, zamykając za sobą drzwi.
- Zapomniałem się, wiesz jak to ze mną jest, w wodzie zdarza mi się o całym świecie zapomnieć - Odezwałem się, delikatnie do męża uśmiechają, jak to ja miałem w zwyczaju.
- I na pewno wszystko jest s porządku? - Dopytałem tak dla jasności, biorąc w dłonie ręcznik.
- Zapewniam, że nic mi nie jest, a gdyby było, na pewno byś o tym wiedział - Zapewniłem go, bawiąc się zimną wodą.
- Rozumiem, w takim razie może już wyjdziesz. Woda jest zimna, możesz się przeziębić i tak zdaje sobie sprawę z tego, że anioły nie chorują na to, co ludzie, ale i tak zachorować mogą.
- Anioł wody przez Wodę nie zachowuje, ale niech ci będzie - Grzecznie wstałem, pozwalając mężowi wytrzeć moje mokre ciało z wody, dostrzegając jego głodne spojrzenie, które lekko mnie bawiło, jednocześnie doskonale je rozumiałem tak jak i on i ja byłem głodny i bardzo chętny a mimo to nie naciskał, mogę czekać nawet wieczność albo może nie wieczność to przesada.
- Wiesz, gdy już nakarmisz głodne spojrzenie, nie zapomnij podać mi koszuli, bym nie musiał nagi przechadzać się po domu - Zażartowałem, w delikatnym pocałunku łącząc nasze usta, po prostu lubiąc ich smak. 

<Pasterzyku?C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz