Nie odpowiadając nic, kiwnąłem spokojnie głową, biorąc łyk herbaty, zerkając w stronę okna, za którym nic się nie działo. Całkowity spokój panujący wokół domu, sąsiedzi z powodu zimy przebywało najczęściej w domu, nie mając ochoty na spędzanie czas po za nim. Ostatnimi czasy nie widząc nawet Phila, ciekawe co u niego, może już kogoś sobie znalazł, dzięki czemu nie będzie już więcej próbował w ten negatywny sposób zbliżyć się do mnie.
- Mama - Słysząc głos dzieci, oderwałem wzrok od okna, zerkając na nasze małe pociechy.
- Słucham? - Patrząc na nich, uśmiechnąłem się ciepło, kładąc dłonie na ich główkach.
- Pobawmy się - Dzieciaki mimo długiego spaceru i zabawie wciąż nie miały dość, chcąc się bawić i bawić.
- Oczywiście - Zgodziłem się, bo jakim byłbym rodzicem, gdybym się nie zgodził, w końcu trzeba dać dzieciom uwagę, której tak pragnęły.
Dzieci uzyskując pozytywną odpowiedź, chwyciły za rękę i mnie i tatusia ciągnąc do salonu, gdzie wspólnie zaczęliśmy układać budowle z klocków, która raz nam się zawaliła, z powodu czego trzeba było układać ją jeszcze raz, bawiąc się z nimi z godzinkę, nim tatuś musiał zająć się córeczką, udając jutro do szkoły, musząc odrobić z nią zadania domowe, mi zostawiając na głowie synka, z którym jelcze troszeczkę się pobawiłem, poczytałem książkę i tak upłynął nam dzień, który dla mnie zakończył się kolacją dla dzieci i czytaniem dobranocki, po której oboje zasnęli, dając nam odrobinkę od siebie odetchnąć.
- Co robisz? - Zapytałem, widząc męża wycierającego podłogę. I niby widzę co robi, a więc pytanie jest bezsensowne, a mimo to pytam, aby zrozumieć jego czyny.
- Jak możesz zauważyć, wycieram podłogi - Odpowiedział, tak jakby nie do końca zrozumiał, dlaczego w ogóle o to pytam.
- Widzę, bardziej zastanawiam się, po co to robisz - Wyjaśniłem bardziej moje pytanie, chcąc poznać na nie odpowiedzieć.
- Po co? Tylko po to, abyś nie musiał ty tego robić - Wyjaśnił, nie przestając wycierać podłóg.
- Naprawdę? I to w takiej chwili? Wieczorem, gdy powinniśmy odpoczywać - Odparłem, naprawdę nie pojmując, dlaczego akurat teraz zachciało mu się wycierać podłogi, które były w miarę czyste i tak wypadałoby je wytrzeć, z tym się zgadzam, ale żeby akurat już teraz?
- Zaraz odpocznę, ale najpierw skończę wycierać podłogi - Wyznał, nie odpuszczając sobie wykonywania swojej pracy aż do samego końca.
Skoro tak bardzo mu zależy, niech już sobie je wyciera, ja tam w zupełnie inny sposób chce wykorzystać spokojny wieczór.
- Skoro tego chcesz - Nie dyskutując z nim już więcej, ruszyłem do sypialni, gdzie położyłem się na łóżku, biorąc do rąk jedną z książek, zaczynając spokojniej czytać, wyczekując przybycia męża, który zjawił się w sypialni kilka, a nawet kilkanaście minut później, informując mnie o wzięciu szybkiej kąpieli, na co kiwnąłem od niechcenia głową, skupiony na tekście jak zawsze wyłączając się od całego świata, gdy tylko coś w książce jest w stanie mnie zainteresować.
Do świata żywych wracając, dopiero gdy mój mąż przytulił się do mnie, grzejąc swoim ciepłym ciałem zachęcające mnie tym do zwrócenia uwagi na siebie, a nie książkę.
- Jak się czujesz? - Zapytał nagle, przerywając ciszę panującą między nami.
- Dobrze, nie mam powodu, aby nie było mi dobrze, chociaż przyznam, byłoby mi jeszcze lepiej, gdybym mógł spędzić ze swoim mężem więcej czasu nie tylko na rozmowach i leżeniu w łóżku, o ile wiesz, co mam na myśli - Wyszeptałem, całując jego policzek, uśmiechając się do niego uroczo.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz