Niepotrzebnie Sorey wstawał z łóżka, mogąc sobie jeszcze troszeczkę odpocząć, przecież była wczesna godzina i każdy zdrowo myślący spał jeszcze, tak długo, jak tylko się da, ja sam nie byłem w tej sytuacji zdrowo myślący, dla tego mnie nie powinno się zaliczać do tych zdrowo myślących, przetrwać pełnie a po niej znów miesiąc wypoczynku.
Pełen energii i siły do wykonywania każdego niemożliwego zadania, nie myśląc zbyt trzeźwo, wyszedłem z naszej sypialni, od razu idąc do łazienki, gdzie szybko umyłem twarz, wychodząc z łazienki, szybko idąc do kuchni, nie mogąc się zdecydować nad tym, co robić, najchętniej zrobiłbym wszystko od razu, gdyby tylko tak się dało, nie mogąc zająć się jedną rzeczą, zacząłem robić wszystkiego po trochu, wyciągając z szafek garnki, które postanowiłem umyć, bo czemuż by nie przecież wszystko było brudne, a ja nie mogłem pozwolić, aby moi bliscy musieli jeść z brudnych garnków, co z tego, że myje je po każdym użyciu, teraz mogę zrobić to jeszcze lepiej.
- Miki co robisz? - Słysząc głos męża, odwróciłem szybko głowę w jego stronę, nawiązując krótki kontakt wzrokowy z mężem, nim wróciłem wzrokiem na garnki, które właśnie myłem.
- Myje garnki - Przyznałem, chociaż nie do końca pojmowałem po co to pytanie i odpowiedz skoro widać gołym okiem co robię prawda? A może tylko dla mnie jest to takie logiczne, sam nie wiem, że myślę, co się może zgadzać, przecież jest pełnia.
- A dlaczego to robisz? - Dopytał, na co wzruszyłem ramionami, nie wiem robię to bo mam taki kaprys i tyle, z resztą co to za pytania jest pełnia.. Chwila, czy ja to mówię na głos? Nie chyba właśnie mówię to sam do siebie w myślach, a to nie pomaga w niczym mężowi, no trudno zdarza się.
Zajęty swoimi sprawami grzecznie zajmowałem się sobą, nie przejmując się niczym ani nikim nie chcąc nawet wychodzić z domu, tu w kuchni było mi dobrze i nie chciało mi się z niej wyjść.
- Mamo - Słysząc głos córki, odwróciłem głowę w jej stronę, przestając na chwile sprzątać.
- Pomożesz mi w pracy domowej? Mysimi na jutro przygotować świąteczne ozdoby związane z wielkanocą - Wyjaśniła, a mi bardzo spodobał się te pomysł, chętnie jej pomogę, akurat w takich sprawach byłem naprawdę dobry.
- Misaki, daj spokój mamie. Ja ci pomogę w pracy domowej - Sorey pojawił się znikąd w kuchni, zwracając naszą uwagę.
- Tato, nie obraź się, ale to praca manualna a ty nie jesteś w takiej najlepszy - Wyznała, trochę brutalnie, ale prawdziwie, no cóż, nie każdy może być najlepszy we wszystkim.
- Nie martw się Sorey, ja jej pomogę - Zapewniłem, przemywając ręce, idąc z córką do salonu, gdzie wszystko było już rozłożone. I tak o to oboje z Misaki bawiliśmy się w tworzenie różnorakich ozdób świątecznych, które wyszły nam wręcz idealnie i taką pracę mogę wykonywać podczas każdej pełni, dzięki temu mam zajęcie na kilka godzi i nie jestem aż tak roztrzepany, jak zazwyczaj, a przynajmniej tak mi się wydawało.
Dzięki pomocy naszej córeczce byłem zajęty, skupiając się na pracy, którą musiałem wykonać bardzo porządnie, aby nasza córka poszła do szkoły z pięknymi ozdobami świątecznymi.
Wieczór dzięki tej pracy nadszedł szybciej, niż podejrzałem, a dzięki temu i ja byłem spokojniejszy, skupiają się na jednej pracy, mając wciąż mnóstwo energii na prace dlatego, aby nie męczyć męża, który i tak był już zmęczony, zajmowaniem się naszym synem chciałem pójść nad jezioro, aby zająć się sobą, jeśli tu zostanę, Sorey nie będzie w stanie wypocząć, a tak mogę spędzić czas nad jeziorem, a przynajmniej taki miałem plan..
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz