Wtuliłem się w ciało męża, przymykając oczy, ciesząc się jego zapachem, a i obecnością, ten mój facet mimo drobnych wad jest najlepszym, co mi się w życiu przytrafiło.
- Opowiesz mi, jak ci minęły nocki w pracy? - Zapytał, wywołując delikatny uśmiech na mojej twarzy.
- Opowiem - Zgodziłem się, odsuwając od męża mego, podchodząc do blatu, aby do szklanki nalać sobie wody. - Nocki w pracy bywały trudne, gdy byłem na zmianę z dwiema innymi kobietami, którym nic nie chciało się robić, prócz siedzenia w kanciapie co zmusiło mnie do dodatkowych prac - Wytłumaczyłem, co z niewiadomych przyczyn zdenerwowało lub lekko zirytowało mojego biednego męża.
- Nie możesz się tak dawać, one cię perfidnie wykorzystują - Burknął, zakładając dłonie na klatkę piersiową, pokazując mi, jak bardzo mu się to nie podobało, tylko dlaczego? Przecież nie on pracuje z tymi kobietami, tylko ja, a czy mi przeszkadza? W sumie to nie ja nie czuje się wykorzystywany, przynajmniej mam co robić nie musząc się w pracy, chętnie wykonuje swoją pracę i nie narzekam, chociaż czy teraz można zaliczyć moje mówienie do narzekania? Sam nie wiem, odpowiadam mu na pytanie, ale, czy to oznacza, że właśnie narzekam? Sam już nie wiem, może właśnie narzekam?
- Nie czuje się wykorzystywany - Wyznałem, siadając na krześle, pijąc powoli wodę, którą nalałem sobie do szklanki.
- Nie? Miki pomyśl, wykonujesz pracę za trzy osoby, a płacę dostajesz za jedną osobę - Uświadomił mnie, z czym akurat miał rację, pracowałem za siebie i za nie, bo im się nie chciało a pieniądze, które dostawały, nie należało im się ani trochę. Jednak czy to oznacza, że przestanę pracować? Nie, mam jedynie nadzieję, że więcej zmian z nimi mieć nie będę, zdecydowanie wolałbym pracować z kimś innymi, może hymn, z Misaki? Tak, z nią zmiany są naprawdę bardzo przyjemne, ona pracuje, ja pracuje i wspólnymi siłami wykonujemy kawał dobrej roboty.
- W sunie możesz mieć rację - Zgodziłem się z nim, kiwając łagodnie głową, patrząc na mojego męża, który westchnął cicho, akurat w tej sytuacji mając rację, tak skupiłem się na pomocy ludziom, że zapomniałem o tym, że w pracy się pracuje za pieniądze, a ja chyba troszeczkę o tym zapomniałem, chcąc pomagać ludziom w pomocy, mimo wszystko jestem aniołem, a anioły zawsze pomagają, nawet gdy nic z tego nie mają.
- Nie może a na pewno ją mam - Stwierdził, a ja kiwnąłem jedynie głową, nie mówiąc już nic, miał rację i tyle w tym temacie.
- A co u Misaki? - Zmienił temat, interesując się w tej chwili naszą córką.
- U Misaki dobrze, pracuje i jest w tym całkiem dobra, ludzie ją lubią a praca z nią to czysta przyjemność - Przyznałem, zgodnie z prawdą.
- A co z resztą naszych dzieci? Co u Yuki'ego i Merlina? - Podpytał, mając nadzieję, że ja coś wiem, gdy tak jak on i ja nie mam kontaktu z resztą naszych dzieci.
- Tego nie wiem, musimy ich odwiedzić - Przyznałem, nie mając z tym problemu, aby ich odwiedź. - Oczywiście, gdy tylko będzie taka możliwość - Dostałam, aby był tego faktu świadom.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz