Sorey był naprawdę kochany, chcąc dla mnie przygotować zimną kąpiel i której bym się odprężyć mógł, ja jednak zdecydowanie bardziej wolałbym spędzić czas z nim, w domu od razu przebiorę się w krótkie spodenki i od razu poczuje się lepiej, a gdy tylko poczuje się lepiej, będę mógł spędzić z nim czas.
- Dziękuję kotku ale nie potrzebuję zimnej kąpieli, zdecydowanie bardziej wolałbym po prostu przyjść do domu i przestać się w coś wygodnego, dzięki czemu poczuje się lepiej i będę miał czas dla ciebie - Wytłumaczyłem, delikatnie uśmiechając się do mojego księcia z bajki.
- Nie chciałbym, abyś nadwyrężał siły i zdrowie właśnie dla mnie - Na jego słowa, które nie miały najmniejszego sensu, pokręciłem z niedowierzaniem głową, naprawdę on uważa, że ja bym nadwyrężał zdrowie, gdybym naprawdę źle się czół? Przecież to nie ma sensu. Cóż zdążają mi się zachowania masochistyczne ale to nie oznacza, że lubię robić sobie krzywdę, nie jestem aż tak nawet brak mi słów, aby powiedzieć, jaki bym był, gdybym miał poświęcić zdrowie dla zabawy, to trochę inna inszość.
- Spokojnie skarbie, nie będę, nie jest ze mną aż tak źle, przeżyje bez wody z balii czy jeziora, przebiorę się i mogę spędzić z tobą całą resztę dnia - Obiecałem, naprawdę nie mając nic przeciwko temu, co jak co ale i ja się za nim stęskniłem, dla tego tak bardzo chciałbym nadrobić czas stracony w pracy, a z tego, co widziałem pracować będę sześć dni w tygodniu, a więc nawet weekend nie będzie nasz, co jedynie mogę uczynić? Jedna taka wypłata pozwoli nam mieć jedzonko dla zwierząt nawet na trzy miesiące, a nawet dłużej biorąc pod uwagę, jak małe są to zwierzęta, a my nie musimy jeść. Wychodzi na to, że kilka miesięcy i uzbieram pieniądze na pomoc córce w weselu, a i Yuki'emu na pewno pomożemy bo dlaczego on miałby nic nie dostać, a co do Merlina, cóż on raczej nic nie planuje bo i, po co życie sobie psuć jak sam twierdzi.
- Jeśli tak uważasz, tylko proszę, nie nadwyrężaj się - Poprosił, z powodu czego pokiwałem głową, nie musi się bać, nie będę.
- Oczywiście, nie będę - Zgodziłem się na taki układ, wracając do domu gdzie i tak było ciepło, jednak wydaje mi się, że nie tak ciepło, jak na tym okropnym dworze.
Po powrocie do domu oczywiście od razu zdjąłem buty, idąc do naszej sypialni, gdzie ubrałem bardziej wygodne ubrania pozwalające mi poczuć się dużo lepiej.
- Oj tego mi właśnie brakowało - Odezwałem się do męża, który przebywał ze mną w sypialni, kładąc się na łóżko, kilka chwil chyba nam nie zaszkodzi prawda? Przecież spać nie idę, chce tylko chwilę poleżeć.
- Może czegoś potrzebujesz? - Podpytał, gdy tylko się do niego przytuliłem.
- Nie kotku, już ci mówiłem, niczego nie potrzebuję, czuje się dobrze, gdy jesteś obok mnie - Wyznałem zgodnie z prawdą, zbliżając się do jego ust, które połączyłem w delikatnym pocałunku. - Ty mi lepiej powiedz, jak idą ci ćwiczenia z Lailah? - Podpytałem, ciekaw tego, jak mu idzie.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz