Nie byłem jakoś strasznie zachwycony z powodu tego jego wyjścia do pracy i im więcej się o tym dowiadywałem, tym mniej mi się ona podobała. Nie dość, że będzie męczył go upał, i że nadmiar korzystania mocy może go osłabić, to jeszcze tak długo go nie będzie... przecież to aż osiem godzin. Osiem godzin to strasznie dużo. A jeżeli będzie pracować na nocki? Przecież ja bez niego nie zasnę. Nie potrafiłem zasnąć na kanapie wiedząc, że Miki jest tuż obok, bo na górze, a co dopiero, kiedy jest gdzieś tam w mieście... nie no, przecież ja jego nie będzie w domu, to ja nie będę spał. A jak będzie pracował na popołudnia, to do tej dwudziestej to ja uschnę z tęsknoty. Owszem, niby mam Alishę, niby mam Alistaira, z nimi mogę spędzać czas... ale czy oni są moim mężem? No nie są. I tak raz czy dwa mogę z nimi czas spędzić, no ale tak przez cały tydzień? Ledwo się nauczyłem chodzić bez niego na nauki do Lailah i być jako tako o niego spokojny, no a teraz znów się będę o niego martwił.
- A kochanie się w jeziorze jest w ogóle bezpieczne? – zapytałem, przekrzywiając głowę. To był taki trochę dziwny pomysł, zupełnie jak to picie alkoholu.
- A czemu miałoby być niebezpieczne? – odpowiedział, chyba odrobinkę rozbawiony. Nie rozumiem, czemu on jest taki rozbawiony, kiedy się nic zabawnego nie dzieje...
- No bo jest trochę gorąco. I ludzie mogą przyjść nad jezioro. Nie chciałbym, by cię ktoś nago zobaczył, tylko ja to mogę robić – wyjaśniłem, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, no bo dla mnie ona była. Już nie wspominając o tym, że woda w jeziorze była taka nie do końca ciepła, no i jezioro do najczystszych nie należało, tak się tam kąpać bez ubrań... no nie wiem, czy to taki najlepszy pomysł.
- A co, jak ciebie ktoś nago zobaczy? – spytał, czego nie rozumiałem. A co ja miałem do rzeczy?
- No ale ja mam przecież normalne ciało, więc na mnie mogą patrzeć – powiedziałem, co wywołało u mojego męża ciężkie westchnięcie.
- Czyli wychodzi na to, że ja mam nienormalne? – dopytał, na co od razu kiwnąłem głową.
- Oczywiście, że tak. Wyglądasz, jakbyś był nie z tej ziemi. Twoje ciało powinno być uważane za jedno z cudów tego świata, tak niesamowite ono jest – wyjaśniłem, mówiąc oczywiście szczerze. Dodatkowo, miałem taką małą teorię, że może być jakimś księciem, tylko nie chce się głośno do tego przyznać. Wystarczy tylko spojrzeć, jak wspaniale wygląda, no a on wygląda iście królewsko, ja nie wierzę, że on nie wywodzi się z żadnej rodziny królewskiej. Tylko nie wiem, czemu nie chciał mi się przyznać. Przecież to bym zachował w tajemnicy.
- Teraz to żeś dowalił – odezwał się rozbawiony, czego już kompletnie nie zrozumiałem.
- No właśnie nie mogę nic takiego zrobić, bo tak naprawdę nie ma takich słów, by móc opisać piękno twojego ciała – dodałem, co wywołało u niego parsknięcie śmiechem. A on co się śmieje? Źle mówię? Przecież dobrze mówię. – A ty się tak nie śmiej, bo nie pójdziemy nad jezioro – burknąłem, nie mówiąc oczywiście na poważnie. Pójdziemy nad jezioro, by Miki mógł się ochłodzić, tylko jeszcze nie wiem, co z tym kochaniem się, ale chciałem by Miki poważnie potraktował moje słowa.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz