wtorek, 6 czerwca 2023

Od Mikleo CD Soreya

Z rozbawieniem pokręciłem głową, całując go w czoło, wstając z jego kolan, zastanawiając się, czy mi się w końcu chce iść nad jezioro, jest gorąco a do tego wszystkiego mój Sorey ma, ale odnośnie do kochania się w jeziorze nie mówiąc już o tym, że raczej bez niego nie będzie mi się chciało pływać w jeziorze, z drugiej też strony jest strasznie gorąco, a ja tak strasznie nie lubię gorąca, a w sumie samo przejście nad jezioro jest również męczące, dlatego może, zamiast iść nad jezioro, pójdę do balii, to zdecydowanie lepszy pomysł, zaoszczędzę czas, mniej się zmęczę i zostanę w domu, same plusy jednak chyba pójdę do balii.
- Masz rację, nie pójdziemy nad jezioro - Zgodziłem się z nim, idąc na schody, aby móc skierować swoje kroki w stronę łazienki.
- Czekaj Miko dlaczego? Ja żartowałem, możemy pójść nad jezioro - Zawołał za mną, wstając szybko z kanapy, podchodząc do schodów.
- Wiem kotku, wiem o tym dobrze, ale masz rację, po co iść nad jezioro, kiedy można iść do balii prawda? Nie będę musiał wyjść na dwór, aby grzać się na tym okropnym słońcu, gdy można skorzystać z innej możliwości takiej jak kąpiel w domu. I spokojnie nie musisz iść ze mną, woda będzie lodowata - Odpowiedziałem, uśmiechając się do niego, idąc do łazienki na górze. Tak wiem, najpierw chciałem iść nad jezioro, a teraz zmieniam zdanie, no cóż, kto mi zabroni prawda?
Tak jak powiedziałem, tak też uczyniłem, przygotowując sobie lodowatą wodę, do której wszedłem, porządnie wychładzając swoje ciało, które wreszcie przyniosło mi ulgę. Mój panie praca w lecie będzie naprawdę męcząca, abym podołał, bo w tym momencie tylko ja mogę pracować, aby utrzymać nasze zwierzaki.
Zadowolony i lodowaty wyszedłem z balii, zakładając na ciało jak najkrótsze słodkie i bluzę mogąc już wyjść z łazienki, dostrzegając Soreya, który właśnie szedł po schodach, ciesząc się na mój widok.
- Już? Zacząłem się bez ciebie nudzić - Przyznał, przytulając się do mnie na sekundę, nim odskoczył jak poparzony. - Jesteś lodowaty - Bąknął, niezadowolony pocierając dłońmi swoje ramiona.
No kto by się przepraszam bardzo, spodziewał, że będę lodowaty, kiedy wyszedłem z wody i to lodowatej wody.
- Sorey kotku wyszedłem z lodowatej wody to logiczne, że jestem lodowaty i tak czuje się najlepiej w takie gorąco dni, jak te - Przyznałem, od razu dostrzegając niezadowolenie na twarzy mojego męża.
- I ty chcesz iść pracować do szpitala - Na te słowa westchnąłem cicho, ten to żniw narzeka mój panie.
- Zamiast narzekać, skorzystajmy z wolnych chwil - Wymruczałem, stając na palcach, aby złączyć nasze usta e delikatnie pocałunku.
- Teraz? Jesteś zimny - Przypominał mi.
- W takim razie będziesz musiał mnie dobrze rozgrzać - Wymruczałem, nim zaciągnąłem go do łóżka, w końcu on to lubi ja to lubię więc dlaczego nie skorzystać.

Poprzedni dzień zakończył się bardzo przyjemnie, niestety poranek nie był już taki przyjemny, musiałem wstać bardzo wcześniej, mimo że nie miałem na to kompletnie siły, czego się jednak nie robi dla rodziny.
- Wiesz, że nie musisz ze mną iść? Powinieneś spać w łóżku, po co ze mną idziesz? - Zapytałem, nie rozumiejąc naprawdę po co, przecież ja sobie sam poradzę, nie trzeba mnie niańczyć.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz