sobota, 3 czerwca 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Naprawdę nie mogłem się doczekać, aż w końcu spotkam się z Alistairem, by mógł oprowadzić mnie po mieście. Pewnie takie jedno oprowadzenie nie sprawi, że zaraz będę wiedział, gdzie wszystko jest i już nigdy się nie będę gubił, ale może sprawi to, że będę się gubił mniej... a taką przynajmniej miałem nadzieję, chociaż nie byłem tak do końca pewien. Mam wrażenie, że moja orientacja w terenie tak trochę leży. Jak wracaliśmy do wioski Ally, to do samego końca nie byłem pewny, czy dobrze go prowadzę, no ale jakoś mi się to udało. Może w mieście będzie ze mną trochę lepiej, bo tu jest więcej jakichś takich charakterystycznych punktów; jakieś sklepy, gospody, pomniki... trochę szkoda, że to nie Miki mnie oprowadza. No ale co, mam go siłą wyciągać z łóżka i kazać mu chodzić w to gorąco. Jeszcze znów założyłby te zdecydowanie za krótkie spodenki i wszyscy by się na niego gapili, a tego bym nie przeżył. 
Mimo, że uwielbiałem ciepło, i lato, miałem nadzieję, że już wkrótce się ochłodzi. Ja nie będę się wtedy czuł najlepiej, ale Miki będzie się czuł lepiej. I będzie mógł wychodzić z domu. Lubiłem nasz dom, był ładny, i duży, i miał bardzo wygodne łóżko, i nawet kanapę... no ale ileż można siedzieć w domu? Dobrze jest mieć miejsce, do którego można wrócić, i w którym czujesz się bezpiecznie, ale też ile można siedzieć w jednym i tym samym miejscu? Tyle dobrego, że ja wychodzę do Lailah po te nauki, a później czeka mnie praca, by móc zarobić pieniądze dla Misaki, Yuki’ego i także dla naszego nowego dziecka, którego jeszcze na świecie nie było, ale mam nadzieję, że wkrótce... jeszcze wiele przede mną, nim w końcu będziemy mogli pozwolić sobie na dziecko. A szkoda. 
- Witaj, Mikleo – odezwała się na koniec ćwiczeń Lailah, zaskakując mnie. Mikleo? A on co tu robi? Przecież jest gorąco, powinien leżeć w domu. Odwróciłem się w stronę wejścia do świątyni i faktycznie, był tam Miki, w koszulce z krótkim rękawkiem i równie krótkimi spodenkami, chociaż te nie były tak krótkie, jak te, które założył ostatnio. Gdybym nie wiedział, ile mój mąż ma lat, to dałbym mu teraz z jakieś szesnaście... no, góra osiemnaście lat. I w sumie, to nie wiem, ile mój Miki ma lat. Nigdy go o to nie pytałem. On chyba był nieco starszy ode mnie, o ile mnie pamięć nie myli, a może mnie mylić, bo w dobrym stanie jej aktualnie nie posiadam. 
- Miki? A co ty tu robisz? – zapytałem, przekręcając głowę, zaciekawiony jego obecnością tutaj. Może skoro już wyszedł z domu... to przejdzie się ze mną i Alistairem po mieście? O, to byłoby bardzo miłe z jego strony. Na pewno polubi Alistaira, a Alistair jego, mimo, że trochę różnią się charakterem, a przynajmniej tak mi się wydawało. Miki był taki bardziej spokojny, raczej zamknięty w sobie, a Alistair był bardziej ekstrawertyczny... tak jak ja. A Miki mnie lubi, więc i jego polubi. To raczej dosyć logiczne się wydaje... no chyba, że nie będzie chciał, to wtedy go nie będę namawiał, no ale ja tam jego towarzystwem nigdy bym nie pogardził. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz