sobota, 15 lipca 2023

Od Mikleo CD Soreya

 Słysząc jego wypowiedź, uśmiechnąłem się do męża, zadziornie całując delikatnie jego usta, wstając z niego, aby podejść do szafy, otwierając ją, wyciągając z szafy pierwszą błękitną sukienkę, którą dawno, dawno temu mi kupił.
- Co ty na to? Nie wygląda zbyt kusząco, ale to pierwsza sukienka, którą kiedykolwiek mi kupiłeś - Odparłem, chcąc właśnie tę sukienkę dziś założyć specjalnie dla niego.
- Już nie mogę się doczekać - Odparł, zachęcając mnie tym na założenie sukienki, co miałem zamiar uczynić dopiero po wejściu do łazienki.
- W takim razie poczekaj, zaraz przyjdę - Uśmiechając się do niego zadziornie, wyszedłem z sypialni, kierując się do łazienki, aby tam złożyć sukienkę, w której nie chodziłem już lata, a przyznać musiałem, że była bardzo przyjemna w dotyku, mój mąż to zdecydowanie wie, co jest dobre.
Zadowolony po założeniu sukienki rozpuściłem włosy, pozwalając im odpaść na ramiona, wychodząc z łazienki.
- No i jak wyglądam? - Podpytałem, gdy tylko wszedłem do sypialni, stając przed łóżkiem, pozwalając mu nacieszyć oczy moim widokiem.
- Jak zawsze bardzo kusząco - Wyznał, podnosząc się do siadu, wyciągając w moją stronę dłoń, którą uchwyciłem, pozwalając mu zaciągnąć mnie do łóżka, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, czując jego dłonie na moich udach.
- Hej, nie tak szybko, naciesz się tym widokiem, nie na co dzień go masz - Wymruczałem, wyciągając jego dłonie, spod mojej sukienki kładąc je na moich biodrach.
- To prawda, ale tak mnie kręcisz, że nie mogę się powstrzymać - Wymruczał, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku..
Jeszcze trochę musiał się nacieszyć za pomocą oczu, nim pozwoliłem mu zdjąć moje ubranie, pozwalając mu zrobić ze mną, co tylko chciał.
Zadowolony z jego bliskości, korzystałem z każdej wspólnej chwili, nie mogąc się nacieszyć, wspólnymi chwilami korzystając z tego pięknego dnia, który jeszcze się nie zakończył.
- Jesteś szczęśliwy? - Zapytał, gdy oboje leżeliśmy w łóżku wtuleni w swoje ciała.
- Jestem, od chwili, w której się tu zjawiłeś na ziemi, jestem szczęśliwy, szczęśliwy jak jeszcze nigdy w życiu - Wyznałem, zgodnie z prawdą, ciesząc się z jego powrotu, szczerze jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy, jak szczęśliwy jestem teraz, przy nim mogę byś szczęśliwy i co najwspanialsze mogę być po prostu sobą.
- Może gdybyś mnie nie poznał, byłyśmy szczęśliwy, ale bezemnie - Gdy to powiedział, pokręciłem przecząco głową, nigdy nie chciałbym, aby moje życie potoczyło się inaczej, od samego początku wiedzieliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni a tego nikt ani nic już nie zmieni.
- Nie skarbie, nigdy nie chciałbym, aby moje życie inaczej się potoczyło, cieszę się, że cię mam o nie chce niczego zmieniać - Wyznałem, wtulając się w jego nagie ciało, które tak uwielbiałem.
- Tego nie wiesz, nie wiesz, jak by było, gdybyś mnie nie poznał - A on znów swoje, co za uparty osioł.
- Nie wiem i wiedzieć nie chce, dobrze mi jest, tak jak jest bez myślenia, o tym, jak by było inaczej i ty też o tym nie myśl - Wyszeptałem, zbliżając się do jego ust, aby złączyć je w delikatnym pocałunku. - Kocham cię I tylko to się liczy - Wyszeptałem, uśmiechając się do niego ciepło.

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz