wtorek, 25 lipca 2023

Od Mikleo CD Soreya

 Nie mając dla niego litości, chciałem, aby odpokutował swoje winy, to co zrobił, było iście nieodpowiedzialne i naraziło go na niebezpieczeństwo, a mnie doprowadziło prawie do załamania nerwowego..
Nie mogąc mu tego tak łatwo odpuścić. Chciałem, aby poczuł, że robi źle.
Zajmując się domem, który był trochę zakurzony, posprzątałem po zwierzakach sierść, która była wszędzie, a to powodowało, że miałem co robić z powodu braku ostatnio zajmowania się domem, który trochę zarósł brudem.
Zmęczony, ale zadowolony z wykonanej przez siebie pracy postanowiłem zażyć kąpieli, aby obmyć się z brudu, który mimo wszystko opadł na moje ciało podczas wykonywania pracy.
Zrelaksowany po całym dniu pracy zaszedłem do sypialni po mojego męża.
- Chodź, zrobiłem ci gorącą kąpiel - Odezwałem się, wchodząc do sypialni, odkrywając go z całych tych kocy, czekając aż wyjdzie z łóżka.
- Nie chce - Mruknął, pusząc policzki, patrząc na mnie z niezadowoleniem..
- Chodź proszę, przygotowałem ci już kąpiel - Wyciągnąłem go z tego łóżka, prowadząc do łazienki, gdzie sam go rozebrałem. Widząc, że sobie z tym nie radzi. Czekając, aż wejdzie do gorącej wody, aby porządnie go umyć od góry do dołu mając nadzieję, że to go rozgrzej. I rozgrzało, ale tylko na chwilę, bo gdy tylko wyszedł z domu, a ja porządnie go wysuszyłem, pomagając założyć ciepłe ubrania, prowadząc do łóżka, nakrywając kocami.
- Przynieść ci coś? - Zapytałem, sprawdzając mu temperaturę za pomocą dotknięcia jego czoła dłonią.
- Nie, chce, tylko żebyś się obok mnie położył, bardzo cię proszę, Miki - Wyszeptał, robiąc minę zbitego psa, nie przestając mnie błagać, abym położył się obok niego. I jak ja miałem się nie zgodzić? Kiedy on tak ładnie mnie prosi. Jeny nie potrafię być aż takim asertywnym i surowym dla niego.
- Dobrze, już dobrze położę się obok - Zgodziłem się wreszcie na to, aby się położyć obok niego pozwalając mu wtulić się w moje ciało.
- Nie zostawiaj mnie więcej samego - Poprosił, chowając się w moich ramionach, grzejąc się moim ciałem, gdy ja chłodziłem się jego chłodem.
- Nie zostawię, już nie zostawię, tylko proszę, nie rób mi tego więcej, nie odchodź, więcej tego nie przeżyje - Wyznałem, zgodnie z prawdą, tuląc się do niego, zamykając swoje oczy, odpływając do krainy snów, ciesząc się bliskością, którą w tej chwili miałem.

Kolejnego dnia, gdy się obudziłem, nie miałem nawet ochoty wstać z łóżka ani tym bardziej odsuwać się od ciała męża, mimo że powinienem. Mam do nakarmienia zwierzaki i jeszcze powinienem zaopiekować się mężem, aby było mu ciepło tylko co mu zrobić.
- Dzień dobry kotku - Przywitałem się z nim, całując delikatnie w czoło. - Jak się czujesz? - Podpytałem, kładąc dłoń na jego chłodnym policzku.
- Dzień dobry owieczko przy tobie czuje się zawsze dużo lepiej - Wymruczał, całując mnie w usta, mocno się przytulając..
- Cieszę się, że czujesz się już lepiej - Wyznałem zgodnie z prawdą, ciesząc się, że czuje się już lepiej, chociaż to może być tylko chwilowa poprawa.
- Tylko dlatego, że jesteś przy mnie - Gdy to powiedział, uśmiechnąłem się do niego łagodnie, kręcąc z rozbawieniem głową.
- No i co ty zrobisz, jak jutro do pracy wrócę? - Zapytałem rozbawiony jego zachowaniem.

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz