poniedziałek, 17 lipca 2023

Od Mikleo CD Soreya

 Na jego pytanie zmarszczyłem brwi, nie za bardzo chcąc pójść do miasta, zdecydowanie wystarczy mi na dziś interakcji z ludźmi.
- A możemy nie? Nie specjalnie chce iść do miasta, do ludzi już jestem nimi zmęczony, a po co mamy tam pójść? - Zapytałem, w sumie to nawet nie wiedząc, po co i czemu tam mamy iść.
- W sumie to wypadałoby zakupić olejki do kąpieli no i karmę dla zwierząt - Mój mąż miał rację, powinniśmy, ale czy już dziś? W sumie to nie koniecznie.
- A to nic już nie mamy? - Podpytałem, chcąc się upewnić w tym fakcie, bo z tego, co pamiętam mamy jeszcze trochę olejków i mamy też karmę dla zwierząt, ale mogę się mylić.
- Jeszcze mały dlatego nie musimy się spieszyć - Wyznał, a mi z serca spadł kamień, od razu jakoś tak lepiej, gdy to mi powiedział, bo szczerze ja wcale tam iść nie chce.
- W takim razie wracajmy do domu, zakupy możemy zrobić innym razem - Przyznałem, patrząc na niego, na ten bardziej błagalny sposób chcąc już być w domu, dziś już zdecydowanie wystarczy nam obu wrażeń.
- Dobrze, jeśli tego chcesz, nie miałbym serca ci odmówić - Wyznał, całując delikatnie mój policzek, kierując się do domu, w którym było tak cieplutko i przyjemnie.
Zadowolony z powrotu do domu usiadłem na kanapie, odczuwając zmęczenie, jeszcze cały dzień przed nami a ja czuję się tak, jakbym właśnie wrócił co najmniej z nocnej zmiany, a wszystko to z powodu takiego natłoku pracy, na który sam się zgadzam, gdyby nie to, nie czół bym się aż tak źle.
Odetchnąłem z ulgą, czując ból nóg, które dziś naprawdę dostały w kość.
- Zrobię nam gorącą kąpiel co ty na to? - Zapytał, czemu oprzeć się nie mogłem, kąpiel i mój mąż czego więcej mi potrzeba.
- Tak, bardzo proszę - Poprosiłem, padając na kanapę, czekając na męża, który właśnie szykował na kąpiel, powoli zasypiając, to było straszne, jak bardzo słaby w tej chwili byłem.
- Owieczko śpisz? - Słysząc głos męża, otworzyłem zmęczone oczy, z trudem podnosząc się do siadu.
- Nie, nie śpię - Przyznałem, naprawdę nie śpiąc, chociaż przyznam, że jeszcze chwila i bym zasnął.
- Chodź, po kąpieli się położysz - Obiecał, chwytając moją dłoń, pomagając mi wstać z kanapy. Widząc, że sam sobie nie dam już rady.
I takim właśnie sposobem po kąpieli oboje położyliśmy się spać wtuleni w swoje ciała, no i znów kolejny dzień przeminął nam bardzo szybko a wszystko to z powodu pracy, która potrafiła wykończyć.

Dzień następny znów był taki sam, wczesny ranek pobudka i przygotowanie się do pracy, Sorey znów się stresował, a ja znów nie rozumiałem czym, przecież szło mu bardzo dobrze jak na pierwszy raz, a każdy następny będzie tylko lepszy od tego poprzedniego i w końcu to zrozumie.
- Naprawdę nie masz się czym stresować, dziś na zmianie będzie Misaki, trzymaj się jej blisko, a na pewno nie wpadniesz w żadne tarapaty - Odezwałem się, gdy tylko weszliśmy do pracy, dostrzegając naszą córkę, która była już w pracy.

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz