wtorek, 18 lipca 2023

Od Mikleo CD Soreya

 Nie czułem się najlepiej gdyby tylko otworzyłem swoje zmęczone oczy, miałem wrażenie, że cis leży mi na klatce piersiowej, utrudniając oddech. Co się ze mną dzieje? Nic się przecież nie wydarzyło, często źle czułem się po tak sporym nadużycie swoich mocy.
Nie wiedząc już, co znów było ze mną nie tak, wstałem z łóżka, a raczej wstać próbowałem, czując jak nogi, uginają się pod moim ciężarem, zmuszając mnie do powrotu na łóżko.
Cicho wzdychając, rozejrzałem się po sypialni, dostrzegając Soreya, który spał na tym okropnym fotelu, zamiast spać ze mną, a dlaczego? Tego nie wiem ale chętnie się tego dowiem.
- Sorey? - Odezwałem się do męża, dopiero teraz słysząc, jak strasznie zachrypiały był ten mój głos.
Dostrzegając, że moje słowa nic nie dają, z trudem przeszedłem dokoła całego łóżku, podchodząc do fotela, na krytym spał delikatnie go szturchając.
- Miki? Dlaczego ty nie leżysz? - Zapytał, brzmiąc na bardzo spanikowanego.
- Co się stało? Dlaczego się tak czuje? - Zapytałem, pozwalając mu posadzić się na łóżku i tak nie mając siły z nim walczyć, a nawet gdybym miał to, po co bym miał to robić?
- Nie wiem, gdy przyszedłem, już się tak czułeś, pamiętasz coś w ogóle? - Gdy o to pytał, zmarszczyłem brwi, analizując to, czy ja pamiętam, co się stało? Nie, w sumie to nie, wróciłem do domu zły za to, że muszę tu w ogóle wracać a później była już tylko pustka, niczego więcej już nie pamiętam..
- Nie, nie pamiętam, nie wiem, co się stało - Wyznałem zgodnie z prawdą, opadając na poduszkę, czując jak ciało staje się coraz to cięższe, nie chcąc ze mną współpracować.
- To nie dobrze, na szczęście szef dał ci wolne do końca tygodnia, możesz odpoczywać i niczym się nie przejmować - Na jego słowa zmarszczyłem brwi, że co? Dlaczego wolne? Ja nie potrzebuje wolnego, przecież mogę pracować no może nie dziś bo czuje się dziś źle ale jutro, jutro na pewno będę mógł wrócić już do pracy.
- Nie potrzebuję tyle wolnego, przecież ja już jutro będę czuł się znacznie lepiej - Mruknąłem, kręcąc nosem z niezadowoleniem, nie chcąc marnować tylu dni na leżeniu w łóżku.
- Może i nie potrzebujesz ale dostałeś, masz wypoczywać i tylko to się liczy - Stwierdził, nakrywając mnie kocem, całując w czoło. - Chciałbyś coś? Może ci coś przynieść? Coś słodkiego? - Zapytał, co wywołało moje energicznie kręcenie głową.
- Nie, niczego nie chce, chciałbym, tylko abyś położył się obok mnie - Przyznałem, jedyne czego chcąc to wtulić się w męża i zamknąć oczy.
- To nie jest dobry pomysł, ja jestem ciepły, a ty nie powinieneś przytulać się do ciepłego ciała - Na jego słowa pokręciłem przecząco głową, wzdychając cicho, nie dowierzając w jego słowa.
- Myślę, że to ja jestem cieplejszy od ciebie, to po pierwsze a po drugie chce się przytulić - Wyznałem, zmęczony przecierając dłonią twarz, czując zmęczenie, które mnie zaskakiwało, dopiero co otworzyłem oczy, a już jestem zmęczony i dlaczego? Nie wiem, tego szczerze nie pojmuje chociaż mam nadzieję, że szybko mi to przejdzie.

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz