Całkiem miło było mi spędzić dzień z Lailah zawsze to jakaś odmiana, nie żeby przeszkadzała mi obecność mojego męża, ale szczerze mówiąc, goście są zawsze mile widziani, tym bardziej że całymi dniami siedzę sam w domu, no może nie do końca sam a ze zwierzakami, ale mimo wszystko to nie to samo, z nimi nie mogłem rozmawiać, nie tak jak z ludźmi.
Lailah dotrzymywała mi towarzystwa, rozmawiając i opowiadając o nowym pasterzu, który znów pojawił się w jej życiu. A pomyśleć, że kiedyś to mój mąż był pasterzem, a po nim był Arthur a teraz Nikolas, który jak twierdziła Lailah, był bardzo przystojnym i mądrym facetem, to ciekawe, bo każdy pasterz jest jej zdaniem przystojny.
Zaciekawiony słuchałem jej historii, ciesząc się, że Lailah znów ma szansę przeżyć różne emocjonujące przygody, na które ja nie mam już możliwość z tą różnicą, że ja sam tego chciałem, chciałem mieć dzieci, a i mój mąż bardzo je chciał, dlatego wspólnie spłodziliśmy potomstwo, które za kilka miesięcy pojawi się na świecie.
Dzień z panią jeziora był bardzo przyjemny i jedzonko, które przygotował mój mąż, było bardzo, ale to bardzo pyszne.
Zadowolony, najedzony i w dobrym humorze pożegnałem się z panią jeziora, dopiero teraz odczuwając, jak bardzo zmęczony jestem.
- Zmęczony? - Zapytał, widząc, że ledwo trzymam się na nogach, mając już dość tego dnia.
- Troszeczkę tak - Przyznałem, powoli wchodząc na schody, idąc schodek po schodkach, nie chcąc, aby mój mąż nie nosił mnie po schodach, dobrze wiedząc, że ważę już swoje, a waga najmniejsza nie jest.
- Chcesz może coś? - Zapytał, pomagając mi dojść do sypialni, nakrywając mnie kocykiem, co było bardzo przyjemne.
- Nie, niczego już nie chce - Przyznałem, czekając aż mój kochany mąż, przytuli się do mnie, a nawet do nas.
- W porządku - Wyszeptał, kładąc się obok mnie, całując w czoło. - Wiesz, zastanawiałem się nad imionami dla naszych maluchów i wiesz, pomyślałem sobie, że może nasza córka będzie nazywała się Yumiko co ty na to? - Zapytał, wpatrując się we mnie jak w obrazek.
- Przyznam szczerze, że to całkiem ładne imię - Naprawdę to imię mi się podobało i w sumie może mieć to imię, bo jest całkiem ładne.
- Jesteś pewien? Może masz pomysł na lepsze imię? - Podpytał, najwidoczniej chcąc poznać mój pomysł na imię, gdy ja nawet jeszcze o tym nie myślałem.
- Nie, to imię jest naprawdę ładne i nie ma co go zmieniać - Przyznałem zgodnie z prawdą zadowolony z wymyślonego przez niego imienia.
- Jeśli tego jesteś pewien, to może ty wymyślisz jakieś imię dla naszego synka? - Zapytał, a ja zmarszczyłem brwi, myśląc nad imieniem dla synka.
- Hym, może Yukio? - Zapytałem, chcąc, aby imiona córki i syna były do siebie podobne, myślę, że takie imiona będą całkiem ładne, chociaż przyznam, że Satoru też nawet mi się podoba, nie wiem, nie jestem zdecydowany, tym bardziej że też byłem zmęczony, a gdy jestem zamęczony, nie wszystko idzie po mojej myśli. - Chyb, że ty masz lepsze imię - Powiedziałem, ziewając cicho, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- <Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz