Odstawiając świeczka na szafkę, z uśmiechem podszedłem do męża, zabierając kieliszki, które ustawiłem przed wanną.
- Czekałem aż ty to zrobisz - Przyznałem, uśmiechając się do niego zadziornie, kładąc dłonie na jego ramionach, czekając na jego ruch, już nie mogąc się doczekać.
- Jesteś tego pewien? - Zapytał, kładąc dłonie na moich biodrach.
- Jak niczego innego na tym świecie - Wyszeptałem, oddając mu tę przyjemność, chcąc, aby sam mnie rozebrał, a nawet pomógł wejść do balii.
- Skoro tego sobie życzysz - Wymruczał, swoimi ciepłymi dłońmi dotykając mojej skóry powoli i bez zbędnego pośpiechu zdejmując moją koszulę, przyglądając mi się z uwagą, opuszkami drażniąc moją skórę, nim zszedł niżej, zdejmując moje spodnie i majtki, przyglądając się mi z uwagą, oblizując swoje wargi.
- Lubie twoje ciało, naprawdę je lubię - Przyznał, zjadając mnie wzrokiem, nim wszedłem do balii, mimo to nie odrywając ode mnie wzroku.
- Chodź do mnie - Zaprosiłem go, gdy mąż mój nalewał nam wina do lampek.
- Już idę, zaczekaj owieczko - Uspokoił mnie, odstawiając butelkę na bok, zdejmując swoje ubrania z ciała, dając mi tym samym te cudowną przyjemność oglądania go nagiego, w sumie już nawet nie pamiętając, kiedy ostatni raz miałem taką okazję.
Milo było na niego patrzeć, a jeszcze miłej było, gdy wszedł do wody, wtulając się w moje ciało, wciągając do płuc mój zapach.
- Proszę za nasze zdrowie - Podając mi lampkę wina, biorąc do ust łyk tego cudownego napoju co i ja uczyniłem, nie mogąc już się dłużej oprzeć pokusie napicia się tego cudnego napoju, przez który zawsze czułem się inaczej, pokazując swoją bardziej zachłanną stronę.
Kąpiel była przyjemna i odprężająca, wspólny czas spędzony w balii zawsze sprawiał przyjemność, ale to, co miało nadejść po kąpieli, było jeszcze przyjemniejsze.
Wychodząc z bali, nawet nie zdążyłem się wytrzeć, czując usta mojego męża, które się we mnie wpiły, kładąc dłonie na moich pośladkach, zaciągając mnie od razu do łóżka, obdarowując moje ciało pocałunkami, ja jednak chcąc coś dać mu od siebie, zatrzymałem go na chwilkę, prosząc, aby się położył i, mimo że zadowolony z tego nie był, wykonał moją prośbę, kładąc się na łóżku.
- A teraz się zrelaksuj - Poprosiłem, obdarowując jego ciało pocałunkami, od samej góry po sam dół ustami delikatnie drażniąc jego przyrodzenie, które nie potrzebowało zbyt wiele, aby stanąć na baczność, delikatnie drżąc pod moim dotykiem.
Zadowolony z takiego obrotu sprawy delikatnie bez pośpiechu włożyłem go do ust, językiem najstaranniej jak tylko mogłem, masowałem go, poruszając powoli głowę do góry i na dół robiąc wszytko delikatnie, czując jego dłoń, która chwyciła mnie mocno za włosy, wiedziałem już czego chce mój mąż.
Bez zastanowienia zacząłem poruszać szybciej ustami, dając mu to, o co prosił, czując nasienie, które wytrysnęło mi do ust, połykając je, aby żadna kropelka nie była w stanie się ulotnić.
Zadowolony z tego, co zrobiłem, oblizałem usta, patrząc na zachwyconą twarz Soreya, który zawsze tylko mi daje coś od siebie.
- Podobało się moją kaczuszko? - Zapytałem z tym swoim zadziornym uśmiechem, nie ukrywając zadowolenia z wykonanej przez siebie pracy.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz