Najchętniej to bym sobie odpuścił tę kąpiel i wino, tylko od razu przeszedłbym do sypialni, gdzie od razu bym się na niego rzucił... no ale skoro mój Miki chce kąpiel i wino, no to będzie kąpiel i wino. Gdybym wiedział wcześniej, no to może załatwiłbym jakieś płatki kwiatów... chociaż, troszkę szkoda kwiatów, bo może i takie płatki ładnie by wyglądały, no ale chyba lepiej by tak dać Mikiemu bukiet... no ale tego też nie zrobię, bo nie jestem przygotowany. Kupię mu kwiatki innego dnia. No i też mam nadzieję, że Misaki za bardzo się nie zrazi do niemowlaków i zaraz ich do nas nie przyprowadzi, bo jeszcze tak do końca nie jestem pewien, jak nasze maleństwa zareagują na brak naszej obecności przez dłuższy czas. Naprawdę liczę na ten dzień, kiedy ostatni raz mieliśmy chwilę dla siebie, strasznie mnie rozpalił i do niczego nie doszło. Niby stwierdziłem wtedy, że to mi wystarczy, no ale strasznie się okłamałem. Nie wiem jeszcze, jakim cudem udaje mi się normalnie funkcjonować, tak długo nie było żadnego konkretnego zbliżenia. A to potrafi doprowadzić mężczyznę do szaleństwa.
- Tak więc poczekaj tutaj, a ja wszystko przygotuję – poprosiłem, chcąc znów mu usłużyć, bo na to tylko moja najpiękniejsza Owieczka zasługuje.
- A może dzisiaj ja zajmę się przygotowywaniem łazienki? Ty za to możesz przynieść wino z piwnicy – zaproponował, co już tak mi się nie do końca podobało. Czemu on miał zająć się łazienką? To zdecydowanie więcej pracy niż po prostu przyniesienie wina i dwóch kieliszków.
- A czemu tak? Przygotowanie łazienki to trochę pracy – spytałem, marszcząc brwi w niezadowoleniu.
- Już nie przesadzaj, to przecież żaden wysiłek. No i też ostatnio to ty przygotowałeś mi przyjemny masaż, i jeszcze wcześniej równie wspaniałą kąpiel, dlatego najwyższa pora na mnie – wyjaśnił, wstając z moich kolan. No chyba już nie mam innego wyjścia, jak tylko się zebrać i iść do tej piwnicy.
Miki poszedł na górę, a ja, nie spiesząc się, najpierw wyjąłem kieliszki, a dopiero po tym poszedłem po wino. Nie chciałem się spieszyć, bo doskonale wiedziałem, że przygotowanie kąpieli trochę czasu zajmuje. Znaczy, zależy, jak się starasz. Jak się chce taką przyjemną kąpiel, z gorącą i pachnącą wodą, pianą, rozstawionymi świeczkami, no to troszkę czasu zajmuje. Jak się chce ją zrobić bez specjalnych dodatków, no to wtedy znacznie mniej, no ale coś mi się wydaje, że Miki chce się postarać. Bardzo bym się zdziwił, gdyby się nie starał.
Tak więc mając już butelkę zimnego wina w jednej ręce oraz kieliszki w drugiej, poszedłem na górę, do łazienki. Okazało się, że Mikleo jeszcze się bawił ze świeczkami. No tak, on musiał każdą po kolei zapalać, w przeciwieństwie do mnie, u mnie wystarczy ruch ręki i już wszystkie są zapalone. I dlatego też to zrobiłem teraz, zakańczając jego zmagania.
- Miałem nadzieję, że już zastanę cię nagiego – powiedziałem, nie ukrywając zawodu. Ostatnio tak strasznie rzadko widziałem go nagiego... stęskniłem się za tym widokiem. Nagi Miki to jak kolejny cud świata. Chociaż nie, bo cuda świata są do podziwiania przez wszystkich. A nie chciałbym, by ktoś podziwiał mojego męża poza mną. To jest mój mąż. I niczyj inny.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz