Jego słowa powinny dla mnie być chlebem powszednim. W końcu, jeszcze nie tak dawno temu byłem idealny, a jak się było idealnym, to we wszystkim wyglądało się dobrze, czy to w czymś drogim, czy to w tanim. Teraz już tak idealny niestety nie jestem. Co prawda, kiedy mój nadgarstek jest ukryty pod rękawem koszuli, znów wydaję się być idealny, ale ja niestety doskonale pamiętałem o skazie, która nigdy nie zniknie.
W swoim życiu jednak dużo nasłuchałem się pochlebstw na temat mojego wyglądu. I to znacznie lepsze, niż to, co teraz usłyszałem. Ale mimo to, zrobiło mi się całkiem miło, co raczej miejsca nie powinno mieć. Trochę nie rozumiem siebie, kiedy jestem przy Haru.
- Ładnemu we wszystkim ładnie – odpowiedziałem, starając się zachować pewność siebie i nonszalanckość, by mój partner się niczego nie zauważył. Nie wiadomo, co by mu strzeliło do głowy. Albo jeszcze by przestał mnie komplementować, a tego bym nie chciał. Lubię komplementy. Kto ich nie lubił? Czy to oznacza, że powinienem go komplementować? Chyba... wypadałoby zacząć. Chociaż, sam nie wiem, przecież najlepszym komplementem dla niego jest to, że dosyć regularnie uprawiamy seks, nie jestem tym typem faceta, który wchodzi w stałe relacje. Haru był naprawdę niesamowitym wyjątkiem.
Chwyciłem za swoją torbę, którą poprzedniego dnia zostawiłem przy ścianie, i udałem się do łazienki, której bardzo szybko musiałem ogarnąć. Chyba po raz pierwszy to Haru obudził się pierwszy. A nie, przepraszam, drugi raz, bo pierwszy raz był po naszej pierwszej, wspólnej, pijanej nocy, ale nawet jeżeli wtedy wstał pierwszy, to ja pierwszy się ogarnąłem. Krył się za tym bardzo prosty powód, nie chciałem, by on oglądał mnie podczas snu. Nie wyglądałem perfekcyjnie podczas snu. Znaczy się, nie wiem, jak wyglądałem, ale podczas snu nie mam absolutnie żadnej kontroli nad tym, jak wyglądam, a przecież muszę wyglądać dobrze, kiedy ktoś mnie widzi. Mam tylko nadzieję, że nic jakoś dziwnego przez sen nie robiłem.
Już po kilkunastu minutach byłem gotowy, przebrany w swoje właściwe i idealnie pasujące do mnie ubrania, czyli czarne spodnie, ciemnofioletową koszulę i do tego czarną kamizelkę. W końcu wyglądałem na tyle godnie, by wyjść do ludzi. Prawie. Musiałem jeszcze ułożyć włosy, ale to zawsze robię na koniec, tuż przed wyjściem.
Wyszedłem z łazienki i od razu do moich nozdrzy dotarł cudowny zapach naleśników, co mnie mocno zaskoczyło. Tego to ja bardzo dawno nie jadłem. I z chęcią je teraz zjem. A najlepiej to z jakimś słodkim dodatkiem, jak na przykład dżem, albo krem kakaowy, albo po prostu je tylko polać nieco syropem... byleby nie z twarogiem, naleśniki z twarogiem obrzydliwe są, nie wiem, jak ktokolwiek może je jeść. Mam nadzieję, że Haru nie należy do jednej z tych osób, bo wtedy naprawdę mocno się na niego pogniewam.
- Przygotujesz kawę? – poprosił, a ja pokiwałem głową, zabierając się do roboty. Dzisiaj naprawdę wcześnie wstaliśmy i się ogarnęliśmy, więc mieliśmy dużo czasu, no i bardzo dobrze. Będę się mógł spokojnie delektować jedzeniem.
Już po kilku kolejnych minutach mogliśmy zasiąść do stołu, i po powiedzeniu życzeniu sobie nawzajem „smacznego”, można było zabrać się do jedzenia. Haru postawił także na stole wszystkie słodkie dodatki, jakie miał. Nie było tam twarogu, na szczęście, ale też nie było kremu kakaowego. Trzeba to wkrótce zmienić. No ale na razie zadowolę się dżemem i syropem. Swoją drogą, naleśniki były naprawdę dobre, mogłem i jeść, i chyba nigdy nie miałbym ich dość... naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłem naleśniki. Chyba, jak byłem dzieckiem. A to było naprawdę dawno temu. I chyba się trochę się w tym jedzeniu zapomniałem, ponieważ dopiero po dłuższej chwili zauważyłem, że Haru wpatruje się we mnie z uśmiechem na ustach. Zmarszczyłem brwi, patrząc się na niego z niezrozumieniem. Ubrudziłem się? Możliwe, troszkę łapczywie jadłem.. zapomniałem się dzisiaj troszkę.
- Smakuje ci – powiedział, nie przestając się delikatnie uśmiechać.
- Oczywiście, że smakuje. Jakbyś nie zauważył, smakuje mi wszystko, co przygotowujesz – odpowiedziałem spokojnie, kończąc jeść już znacznie spokojniej.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz