Zajęty naszymi małymi szkrabami, zerknąłem na męża, który siedział w kocu? Czy on czuje się na pewno dobrze? Jest może za bardzo przemęczony albo zaczyna się u niego jakaś objawy przeziębienia.
Powinienem chyba odesłać go w tej chwili do łóżka, tak aby odetchnął sobie, porządnie się wyspał i wrócił do mnie dnia jutrzejszego, zdając mi relację, jak się czuje, oczywiście wieczorem sam sprawdzę temperatura jego ciała i w razie co rozpalę kominek, aby go dodatkowo rozgrzać.
- Wszystko dobrze? Nie czujesz się źle? Nie chcesz może się położyć do łóżka? Bo wiesz, jeżeli źle się czujesz, to ja nie widzę w tym żadnego problemu, abyś poszedł i się położył, a ja sobie świetnie sam poradzę z dziećmi - Zapewniłem go, nie chcąc, aby się męczył, bo i przecież po co? Czy to miało w ogóle sens? No właśnie nie miało, niech się położy, zrelaksuje, a ja zaopiekuję się naszymi szkrabami, w końcu w porównaniu do niego miałem mnóstwo energii i z łatwością mogłem wymęczyć nasze maluchy, które już powoli słabły w siły, a przecież o to mi chodziło.
- Nie, ja nie mogę tego zrobić, nie mogę zostawić cię samego, to nie jest fair w stosunku do ciebie, nie może być tak, że ja sobie będę teraz odpoczywać, zmęczony bóg wie czym. A ty będziesz zajmować się dziećmi. Ja też te dzieci chciałem - Odpowiedział hardo, rozumiejąc, że po pierwsze sam robi sobie krzywdę, a po drugie to, że chciał dzieci, nie oznacza, że nie ma prawa nie mieć do nich siły.
- Sorey kotku, to, że chciałeś mieć dzieci, nie oznacza, że nie możesz być nimi zmęczony, to doskwiera każdemu prędzej czy później. Możesz kochać maluchy najbardziej na świecie, ale masz prawo mieć ich dość tak jak każdy normalny rodzic. I masz prawo odpocząć, od tego są rodzice, dwoje rodziców, aby jeden zajął się dziećmi, gdy drugi robi coś innego lub gdy jest zmęczony tak jak teraz ty, nie bierz proszę, wszystkiego na swoje ramiona, bo prędzej czy później będziesz miał tego wszystkiego dość, rozchorujesz się, a tego nie chcę, nie chce, abyś cierpiał, nie chcę również, aby to się na tobie źle odbiło, dlatego proszę, idź się połóż, bądź grzecznym chłopcem i wypocznij - Poprosiłem, naprawdę chcąc dla niego jak najlepiej, wiedząc, jak źle może się teraz czuć z powodu może przeziębienia, może gorszego stanu fizycznego lub psychicznego, nieważne ważne, aby się położył i odpoczął.
- Nie odpuścisz mi prawda? - Podpytał, na co od razu pokiwałem przecząco głową, nie miałem zamiaru tego robić i on dobrze o tym wiedział, zna mnie w końcu nie od dziś, bo przecież jestem tak samo uparty, jak on a może nawet i bardziej. - Dobrze, już dobrze, jeśli ci tak bardzo na tym zależy, położę się spać, tylko proszę, gdyby się coś działo daj mi znać - Poprosił, czego nie do końca rozumiałem, bo niby co miało się dziać? Umiem zaopiekować się naszymi dziećmi i on doskonale o tym wie, ale dla świętego spokoju zgodzę się, aby po prostu już poszedł spać.
- Dobrze, już dobrze, niech już ci będzie, gdyby coś się działo dam ci znać - Obiecałem, całując go w policzek, czekając, aż zbierze się, idąc do naszej sypialni.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz