czwartek, 19 października 2023

Od Mikleo CD Soreya

O rany czy on się chociaż raz nie może zgodzić bez żadnego, ale? Dodatkowego wydziwiania, chcę dla niego jak najlepiej a on mimo to ciągle myśli tylko o nas, zapominając w tym wszystkim o sobie, rany boskie niech nareszcie zwróci uwagę na siebie, niech zacznie dbać o siebie, a nie przejmuję się nami, gdy my damy sobie radę, a on bez dostępu do gorąca może już rady sobie nie dać, a doskonale to wiem, ponieważ sam wiem, jak źle się czuję, gdy nie mam zbyt długiego dostępu do wody. I szczerze podejrzewam, że u niego działa to tak samo, tylko on w porównaniu do mnie ma gorszy dostęp do ognia i lawy, gdy ja mam wodę na wyciągnięcie ręki.
- Nie jest ważne czy czujesz się dobrze, czy może źle, każdy żywioł potrzebuje się naładować, tak jak ja ładuję się za pomocą wody, tak i ty potrzebujesz kontaktu z czymś bardzo gorącym, aby się naładować, bo bez tego twój organizm może czuć się źle, z czego nawet możesz sobie nie zdawać sprawę. Dlatego właśnie ja, jako twój dobry mąż chcę o ciebie zadbać i zabrać cię do starych ruin. I bardzo cię proszę, nie mów, że ci to niepotrzebne i że tego nie chcesz i w ogóle nie odzywaj się w tym temacie, bo niepotrzebnie mnie denerwujesz, dla tego musimy zostawić maluchy pod czyjąś opieką, abyśmy mogli pójść, a raczej ty, abyś mógł pójść do ruin. A po tym możemy zanieść zaproszenie Aurorze, chyba że ja zaniosę zaproszenie, a ty wygrzejesz się w lawie, innej opcji nie widzę i bardzo proszę, nie wmawiaj mi niczego innego, już zdecydowałem i zdania nie zmienię - Powiedziałem, chcąc go uświadomić w moim planie i zapewnić, że będzie tak, jak ja chce, bo ja w porównaniu do niego wiem, czego on potrzebuje.
Sorey westchnął cicho, patrząc na mnie w milczeniu, odbierając ode mnie kubek z gorącym napojem.
- No dobrze, to gdzie chcesz w takim razie zostawić nasze dzieci? - Zapytał, pijąc spokojnie swoją ulubioną kawę.
- Najlepiej będzie zostawić je u Lailah - Odpowiedziałem, uważając, że to właśnie tam będą najbezpieczniejsze, w końcu już ona dobrze wie jak się nimi zaopiekować.
- Były u Lailah prawie miesiąc - Powiedział, no i miał rację, były, ale co mieliśmy zrobić? Gdzie indziej mieliśmy je zostawić? Nie chciałem zostawiać ich u królowej, bo wiedziałem, że ma dużo spraw na głowie. Misaki pracowała, a nie miałem pojęcia, jak dzieci zareagowałyby na swojego najstarszego brata, czy go jeszcze pamiętają? Były bardzo malutkie, kiedy on tu ostatni raz był, a więc mogą nie chcieć zostać u niego na te kilka dni..
- Wiem, ale wiem też, że nie poradzę sobie z nimi, gdy wejdziesz do ruin, one będą chciały iść za tobą, a na to nie możemy im pozwolić, to niebezpieczne dla nich, zresztą my nawet nie mamy pojęcia, jakiego żywiołu będą nasze dzieci, dlatego najlepiej, aby na razie unikały i ognia i wody. Właśnie dlatego proponuję Lailah, bo jej się nie boją no, chyba że masz inny pomysł - Odezwałem się, czekając na jego propozycję, która wcale może nie być taka zła.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz