poniedziałek, 30 października 2023

Od Haru CD Daisuke

Na jego prośbę zastanowiłem się chwilę, czy to aby na pewno dobry pomysł? No chyba nic się nie stanie, jeśli jeden raz nie pójdziemy do pracy i tak nic się tam nie wydarzy, a drobne lenistwo czasem popłaca.
- W porządku, możemy dziś zostać w domu, myślę, że o ten jeden dzień szef nie powinien mieć do nas pretensji - Zgodziłem się, szczerze samemu nie chcąc iść do pracy, w końcu to nie zając nie ucieknie. - Wpuszczę tylko Kode na dwór i zaraz wrócę do ciebie - Dodałem po chwili, uśmiechając się łagodnie.
Daisuke kiwnął łagodnie głową, puszczając mój nadgarstek, dając mi tym samym wyjść z sypialni.
Witając się z moim psiakiem, wypuściłem go na dwór, wiedząc, że i tak nic złego nie zrobi, zamykając za sobą drzwi, wróciłem do sypialni, gdzie na łóżku znajdowała się już kotka, nie przejmując się tym zbytnio, zostawiłem drzwi otwarte, wracając do łóżka, gdzie od razy wtulił się we mnie mój panicz, który na szczęście był ciepły, a co za tym szło, nie wychładzał mnie, to znaczy mi taj rzadko kiedy zimno było, ale miło jest, gdy przytula się do ciebie ktoś ciepły, a nie zimny jak lód.
- Jak się czujesz? - Zapytałem, mimowolnie głaszcząc go po włosach, które były w totalnym nieładzie, ale to nic, wstanie z łóżka, przeczesz je i znów będzie bosko wyglądał, z resztą dla mnie nawet teraz bosko wygląda.
- A jak myślisz? Czuję się beznadziejnie - Przyznał, co doskonale rozumiałem, ta cała sytuacja potrafiła przygnębić każdego a branie ślubu na siłę to chyba najgorsza rzecz, do której można by było kogoś przymusić.
Ja naprawdę nie pojmuję jego babci, sama chciała mieć wnuka, a mimo to od początku nie najlepiej go traktowała, a teraz chce prawnuki i po co? Po to, aby i one były nie najlepiej traktowane? W sumie to nie tylko przez prababcie, ale i tatę, który wcale ich mieć nie chce, przecież gdyby było inaczej, już dawno miałyby potomstwo, w końcu jest już w takim wieku, że każdy chcący dziecka już dawno je posiada.
Westchnąłem cicho, nic już nie mówiąc, no dobrze może nie będę się teraz za bardzo odzywał w tym temacie, to on musi sobie wszystko przemyśleć i to on musi zdecydowanie co dalej zrobić, a ja będę przy nim, starając się poprawić nastrój, o ile w ogóle będę w stanie to zrobić, takie spraw są dosyć delikatne i nie wiem, czy jestem w stanie mu w nich pomóc, ja to nawet nie wiem, jak miałbym się zachować a co dopiero mówić, rany w tych sprawach jestem naprawdę bardzo słaby.
- Rozumiem, ale wiesz, zawsze masz jeszcze mnie, może najlepszym pocieszycielem nie jestem, ale i tak chyba nie jest aż tak źle ze mną, co nieco będę w stanie nawet ci tam pomóc - Powiedział, całując go w czoło, czując, że tego właśnie potrzebuję, co prawda nie wiem, czy te drobne pieszczoty akurat byłby mu potrzebne skoro już mam gest to, czemu tego nie zrobić prawda? No, chyba że mu zaraz powie, że tego nie chcę, w takim wypadku nie będę już tego robił.

<Daisuke? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz