Haru oczywiście poparł swoją siostrę, również chcąc tort o smaku czekoladowym.
Prawdę mówiąc, nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia, jakiego smaku będzie tort. Najważniejsze, aby naszym gościom on smakował, a skoro dzieci chcą, aby tort był czekoladowy, to ja naprawdę nie mam nic przeciwko, aby był on czekoladowy, to tylko tort nie ma dla mnie większego znaczenia, na ślubie nie mam zamiaru jeść, chcę po prostu się dobrze bawić, spędzając czas z mężem i bliskimi, których kiedyś nie znosiłem, ale teraz bez nich żyć nie mogę.
- Miki a ty? Masz jakieś życzenia? - Zapytał, chcąc poznać moją opinię na swój temat.
- Tak szczerze to nie, jeśli Hana i Haru chcąc, aby tort był czekoladowy, nie jest to dla mnie problem, maluchy się będą cieszyć, a przecież to jest dla nas najważniejsze - Wyjaśniłem, mówiąc szczerze to, co czuję i myślę o torcie, a raczej jego smaku.
- Wiesz, to twoje święto i myślę, że to ty powinieneś zdecydować jaki tort będzie - Stwierdził, czym przyznam, delikatnie mnie zaskoczył, jak to moje święto? Ja myślałem, że to nasze święto, to nasz ślub, a więc tak samo, jak ja taki on będzie w tym dniu bardzo ważny. Dlatego dobrze by było, aby o tym nie zapominał.
- Sorey to nasz ślub nie mój ślub, oboje jesteśmy w tym dniu bardzo ważni i proszę, nie zapominaj o tym - Poprosiłem, patrząc na niego z powagą w swoich oczach.
- Panna młoda na ślubie jest najważniejsza - Powiedział, zmuszając mnie do pewnego rodzaju przemyśleń, że co? Panna młoda? Jaka panna młoda? Ja wiem, że w domu mamy suknię ślubną i czasem ubierałem ją dla męża, ale czy to oznacza, że można nazwać mnie panną młodą? Chyba nie, chociaż Sorey ma swój świat i swoje kredki czasem zapominając o bożym świecie i pewnych malutkich szczegółach.
- Jak dobrze, że żadnej panny młodej nie mamy - Uświadomiłem go tak dla zasady, gdyby jednak o tym zapomniał.
- Nie mamy, ale wiesz, mamy ciebie ty też pasujesz na pannę młodą - Powiedział, czym przyznam, rozbawił mnie, słyszałem z jego strony różne porównania, ale żeby porównywać mnie do panny młodej? To akurat coś nowego.
- Tak? W takim razie może zamiast garnituru odbiorę sobie suknię ślubną, tak jak robi prawdziwa panna młoda - Odezwałem się, oczywiście nie miałem zamiaru tego robić, chciałem się tylko z nim troszeczkę podrażnić, nie widząc w tym naprawdę niczego złego.
- Słucham? Nie ma nawet takiej opcji, nie chce, aby ktoś widział cię w sukni ślubnej, ten widok jest tylko zarezerwowany dla mnie - Powiedział, okazując mi swoje niezadowolenie, z powodu tego, co przed chwilą powiedziałem.
No cóż, sam to zaczął, przecież to on porównał mnie do panny młodej.
- Oczywiście, przecież tylko żartuj, takie widoki tylko w sypialni - Zażartowałem cicho, nie chcąc, aby ktoś mnie usłyszał, co jak co ale to niech pozostanie dla nas. - Skupmy się raczej na ślubie i tym, co potrzeba sprawdzić lub przygotować - Powiedziałem, troszeczkę go uspokajając, aby przypadkiem nie pomyślał sobie, że mówię poważnie z tą suknią ślubną.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz