Szczerze powiedziawszy, to się akurat spodziewałem tego, że to ja zostanę opiekunem kociaka, ale wcale mi to nie przeszkadza. Koda będzie miał towarzystwo, a ja nie mógłbym zostawić zwierzaka na dworze tak bezbronnego, przerażonego i wygłodzonego.
- No to w takim razie Koda będzie miał koleżankę w domu, oby się tylko nie biły, bo z tym mogę mieć problem - Wyznałem.
- Może nie będzie tak źle - Powiedział, głaszcząc kotkę po łebku, wracając do koszar, gdzie przebraliśmy się w czyste ubrania, dopięto po tym, mogąc pójść do weterynarza, który zobaczył kotkę, odrobaczył, umył i podał leki, które miała zażywać, dając nam zalecenia jak mamy o nią dbać, no i pięknie kolejny małych do opieki.
Daisuke bardzo się wczuł w opiekę nad kotką, kupując jej najlepszą karmę, zabawki, a nawet małą kuwetę gdzie będzie mogła załatwiać swoje sprawy, ja natomiast za zadanie miałem to wszystko do domu, przenieść stawiając w odpowiednie miejsca, obserwując mojego towarzysza, który naprawdę zakochał się w tej małej kotce.
Oj tak, zdecydowanie to będzie jego oczko w głowie, byleby nie stała się ważniejsza ode mnie, bo się pogniewam.
Dając mu nacieszyć się kotkę, nakarmiłem psiaka, zabierając się za obiad, który wypadałoby zjeść.
Zajmując się obiadem, zerknąłem co jakiś czas na Daisuke który zajmował się kotką, troszeczkę chyba zapominając o bożym świecie, wyglądając w tym wszystkim tak beztrosko i uroczo, trochę jak małe dziecko aż miło było tak na niego patrzeć.
- Obiad już jest, zapraszam do stołu - Odezwałem się, stawiając jedzenia na stole, zwracając jego uwagę.
- Dziękuję - Odezwał się, idąc do łazienki, aby zapewne umyć dłonie, po kocie wracając do mnie już po chwili.
Kotka, gdy została bez atencji, poszła do swojego jego towarzysza, do którego się przytuliła najwidoczniej bardzo zmęczona tymi dzisiejszymi wydarzeniami.
- Polubiłeś ją prawda? - Odezwałem się, uśmiechając przy tym łagodnie.
Daisuke na moje słowa kiwnąłem tylko głową, biorąc się za jedzenie, za które i ja zdążyłem się zabrać, zerkając na nasze zwierzaki które spały sobie w legowisku Kody.
Wygląda na to, że nie będzie z nimi aż tak źle, raczej się polubią, a to akurat bardzo mnie cieszyło.
Po zjedzonym obiedzie zabrałem talerze, które od razu trafiły do zlewu, gdzie umyłem je, wracając do salonu, w którym siedział przez cały czas Daisuke trzymający kotkę na kolanach, zdecydowanie pokochał tę kotkę.
Uśmiechając się delikatnie na ten widok, przeglądałem mu się przez chwilę z uśmiechem na ustach, dając mu czas na zaspokojenie swojego dziecięcego pragnienia posiadania kota.
W tym czasie ja mogłem odrobinę zająć się domem, przede wszystkim musiałem zmienić pościel, która była brudna z powodu wczorajszych doznań.
Od razu po zmianie pościeli te brudną zaniosłem do łazienki, porządnie ją wyprałem, rozwieszając już czyste rzeczy na sznurach, dając mi wyschnąć, tym samym opuszczając łazienkę, dostrzegając wciąż bawiącego się z kotką Daisuke.
- Zostaniesz dziś na noc? Oczywiście ze mną nie z kotem - Zapytałem, przyglądając mu się przez chwilę, w sumie właśnie tak naprawdę tego chcąc, lubiłem, gdy był ze mną, lubiłem, gdy spędzał ze mną czas, no i gdy spał ze mną tym samym chcąc, aby został dziś ze mną, o ile będzie czas spędzał ze mną, a nie z kotem, bo się pogniewam.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz