Leżałem spokojnie, nie odpowiadając na jego słowa, przynajmniej na początku nie chcąc tez być niegrzecznym, nie po to pokazuje mu te ludzkie grzeczne zachowania, aby teraz samemu zachować się jak cham.
- Dobranoc - Odpowiedziałem, po chwili odwracając się w jego stronę, przytulając go do siebie co jak co ale skoro już został tu na noc, to trzeba to wykorzystać.
Rano dość wcześnie obudził mnie pisk psa i miauczenie kota zmuszające mnie do podniesienia się z łóżka, rany było tak wcześnie, a one już są takie głośne.
Niezadowolony otworzyłam drzwi z sypialni, dostrzegając przy nich kotkę, która od razu wbiegła do środka, pakując się na moje łóżko.
Westchnąłem cicho, nawet nie komentując tego zachowania, niech sobie wskakuje na to łóżko i niech już tu śpi ja i tak musiałem wyjść na dwór z psem, to znaczy nie musiałem, ale również do łóżka wracać nie chciałem, z kotem między nami spać mi się nie chciało.
- Chodź Koda, idziemy na spacer - Odezwałem się do psa, zamykając sypialnie, aby żadne hałasy dochodzące z przedpokoju nie doszły do śpiącego Daisuke.
Piesek, słysząc słowo spacer, wesoło zamerdał ogonem, biegnąc w stronę drzwi, już nie mogąc doczekać się wyjścia.
Uśmiechając się delikatnie do niego, wziąłem do ręki smycz, którą zapiąłem do jego obroży, dopiero wtedy mogąc spokojnie wyjść na dwór. Koda zazwyczaj nie uciekał, w sumie nigdy mu się to jeszcze nie zdarzyło, ale lepiej mieć go na smyczy niż potem gonić po całym mieście.
Spacer zajął nam prawie że godzinę, w końcu miałem sporo czasu, aby spacerować z psem nie musząc tak szybko wracać do domu. Na spacerze postanowiłem również troszeczkę poćwiczyć z moim psiakiem podstawowych komend, nie chcąc, aby o nich zapomniał, musząc regularnie przypominać mu zachowania, które powinien umieć w razie wydanych komend.
Zadowolony z posiadania tak mądrego zwierzaka wróciłem do domu, mając czas na zrobienie śniadania, Daisuke już nie spał, zajmując łazienkę, co mogłem wywnioskować, po dźwiękach z niej dochodzących.
Dając mu czas, spokojnie zająć się sobą przygotowałem nam śniadanie na słodko Placuszki kakaowe, dość proste w wykonaniu, jajko, mleko, proszek do pieczenia, kakao podstawowa rzeczy, które w domu miałem i które potrzebowałem, aby przygotować placki, a że dostrzegłem pewien drobny fakt, którym było to, że mój towarzysz lubi śniadania na słodko, zrobiłem śniadanie na słodko, chcąc sprawić mu przyjemność.
Mając sporo czasu, przygotowałem nam nawet kawę, stawiając ją na stole, czekając tylko na Daisuke który już po chwili wyszedł z łazienki przebrane w swoje czyste ubrania jak dobrze, że zdołały wyschnąć, chociaż przyznam, nie przeszkadzałoby mi, gdyby został w moich ubraniach, które może są troszkę przydługawe, ale i tak dobrze na nim leżą.
- Dzień dobry - Odezwałem się jako pierwszy, nakładając do miski psa jedzenie, dostrzegając kotkę, która słysząc dźwięk jedzenia, wybiegła z sypialni, podbiegając do mnie, ocierając się o moją dłoń, czekając na jedzenie, które i jej dałem, aby nie pchała pyszczka do jedzenia psa, bo może się to źle skończyć.
- Dzień dobry - Odpowiedział, siadając przy stole, biorąc w dłonie kubek z kawą, wyglądając na zmarzniętego, on naprawdę jest dziwny, tu wcale zimno nie było.
- Smacznego - Odezwałem się, zabierając za jedzenie, co prawda takie placki zrobiłem pierwszy raz w życiu, ale miałem nadzieję, że będą one smakowały, nie za wiele rzeczy w domu mam. A więc mogę zrobić tylko coś z niczego i mieć nadzieję, że to coś będzie dobre.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz