sobota, 28 października 2023

Od Daisuke CD Haru

 Przyjrzałem mu się uważnie, będąc trochę zaskoczony jego wyborem. Byłem trochę pewien, że weźmie coś takiego bardziej klasycznego, a on zdecydował się na zieleń. Ale to też była ładna zieleń, nie taka czysta, uderzająca w oczy, a taka stonowana. Pasowała do niego. I muszę przyznać, garnitur też na nim dobrze leżał. Aż za dobrze. Będę musiał pilnować, za długo go nie pozostawiać samego, bo samotny, przystojny mężczyzna będzie wzbudzał zainteresowanie. I będę musiał uważać zarówno na kobiety, i mężczyzn. To mi się nie podobał, nie lubię się dzielić. Jeszcze tylko te włosy... trzeba je będzie jutro trochę ułożyć, no ale tym to ja się zajmę, mam pewną wprawę. 
- W końcu wyglądasz jak człowiek – powiedziałem, uśmiechając się złośliwie. Nie uważałem, że na co dzień wyglądał źle, gdybym tak uważał, nie chodziłbym z nim regularnie do łóżka. Teraz wyglądał na kogoś, kto ma pieniądze. No i też tak ładnie dopasowane ubranie podkreśla to, co najlepsze w jego sylwetce, dlatego po prostu wygląda lepiej, niż w takim swoim codziennym ubraniu. 
- Bardzo zabawne – burknął, pusząc tak śmiesznie te swoje policzki. – Jak coś jest nie tak, lepiej od razu mi powiedz, a nie głupka zgrywasz – dodał, co mnie zaskoczyło trochę. Tak, ktoś tu zdecydowanie jest nie w sosie. Tylko dlaczego? Dalej się gniewa o Damę? Ten to dopiero lubi dramatyzować. 
- Wyglądasz dobrze. Jak dla mnie aż za dobrze. Będę musiał pilnować, by nikt za bardzo się do ciebie nie zbliżał – powiedziałem całkowicie poważnie, podchodząc do niego i oglądając z każdej ze stron. – A ty jak się czujesz? Dobrze leży? Nie trzeba żadnych poprawek?
- Jest całkiem dobrze – przyznał, a ja tylko kiwnąłem głową. Skoro czuł się dobrze, to biorę mu ten. 
- Świetnie. Przebieraj się więc, czekam na ciebie przy sprzedawcy – powiedziałem, odchodząc od niego i kierując się w stronę kupca. 
Już po kilku minutach dokonałem transakcji i mogliśmy wyjść ze sklepu, z czego nawet się ucieszyłem, i nie tylko ja. Sprzedawca trochę mnie pod koniec zirytował, dziwnie patrząc to mojego towarzysza, to na mnie. Zwróciłem mu na to grzecznie uwagę, na co lekko się zmieszał. Naprawdę nie ma innych rzeczy do roboty, jak tylko zastanawiać się, dlaczego kupuję komuś ewidentnie biedniejszemu tak drogie rzeczy. Ludzie momentami są naprawdę irytujący. 
- Nadal nie jestem przekonany, czy to taki dobry pomysł – odezwał się Haru, kiedy odwiązywał Kodę od słupka. 
- Zapłaciłem przed chwilą za ten garnitur, trochę za późno na zwroty – mruknąłem, niezadowolony z tego, że dopiero teraz ma jakieś wątpliwości odnośnie wybranego stroju. 
- Tu nie chodzi o to, tylko... niepotrzebnie wydałeś pieniądze. Raz to założę i będzie się kurzyło w szafie – wyjaśnił, a ja tylko westchnąłem cicho. Ten to dopiero szuka problemów tak, gdzie ich nie ma. Czemu on ma taki problem z tymi pieniędzmi? 
- Więc przypilnuję, byś go założył więcej niż raz. Jak już ten problem mamy rozwiązany, to ja się będę zbierał – powiedziałem, nie ukrywając swojego niezadowolenia. 
- Na pewno nie chcesz, bym poszedł z tobą? – zaproponował po raz kolejny. Właściwie, to nawet trochę chciałem, byłoby mi z nim łatwiej, no ale tego nie mogę przyznać, jestem dorosły i dam sobie radę sam. 
- Na pewno. Zresztą, musisz wracać do domu i nakarmić Damę, musi być bardzo głodna i zmarznięta – odpowiedziałem, zerkając na niego. 
- Dama? Mówisz o kotce? – dopytał, a ja kiwnąłem głową. – Nie mówiłeś, że już ją nazwałeś.
- Bo wpadłem na to nagle. Nadal nie wiem, czy właśnie tak powinna się nazywać – odparłem czując, że już najwyższa pora się pożegnać. Najchętniej, to bym do niego podszedł i pocałował go na do widzenia, ale tak... nie wiem, czy powinienem to robić. Ostatnio częściej zdarzało mi się to robić, ale zawsze to było w jego domu, poza ludzkim wzrokiem. I z tego powodu się powstrzymałem. – Nie daj się znowu pobić – powiedziałem, nie mogąc go przecież zostawić bez żadnego komentarza. 

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz