Nie chciałem, aby Sorey odprowadzał Misaki, widząc w jej oczach, że i ona tego nie chciała, wolała swoje problemy załatwiać sama, tak jak każdy dorosły człowiek to właśnie dlatego wymyśliłem to wszysyko, aby Sorey dał spokój, to miło, że chciał chronić córkę, ale ona tego nie chciała, dlatego właśnie odsunąłem go od tej sprawy, odprowadzając Misaki do furtki.
- Dziękuję mamo, trochę bałam się, że tato ze mną pójdzie, wiem przecież, że nie lubi mojego męża, dlatego nie wiem, jak spotkałoby się ich spotkanie, boję się też, jak będzie wyglądało ich spotkanie na waszym odnowionym weselu, Nori nie chce, przyjść wiedząc, że tata nie chce go tam widzieć, a tym mnie zdenerwował i się z nim o to pokłóciłam - Wyjaśniła, zmuszając mnie do pewnych przemyśleń, Sorey faktycznie nie lubił Nori'ego a ten to czół dlatego nie dziwię się, że nie chciał przyjść na nasz ślub, gdybym to ja był w podobnej sytuacji, raczej też bym na takie wesele nie poszedł, czując się niechciany.
- Misaki porozmawiaj spokojnie ze swoim mężem, jeśli ten nie będzie chciał przyjść, nie zmuszaj go, ale jeśli przyjdzie, zapewniam cię, że tato nic głupiego nie powie, już ja o to zadbam, aby jego buzia nie wypowiedziała żadnego głupiego słowa - Powiedziałem, uśmiechając się do niej delikatnie.
- W porządku dziękuję mamo, muszę już iść do zobaczenia na ślubie - Powiedziała, ostatni raz żegnając się ze mną, nim poszła swoją stronę, gdy ja spokojnie wróciłem do domu.
- Miki, dlaczego nie pozwoliłeś mi odprowadzić Misaki? Porozmawiałbym sobie z tym całym Norim, jak śmie traktować moją córeczkę - Odezwał się, gdy tylko dostrzegł mnie siedzącego wchodzącego do kuchni.
- Ponieważ to ich sprawa nie nasza - Odpowiedziałem, spokojnie w kuchni myjąc naczynia, które pozostały mi po obiedzie.
- Misaki cierpiała, a ja jako jej tato powinienem ją wspierać i pokazać jej mężowi jak się powinno traktować moją córeczkę - Odezwał się, niezadowolony przyglądając mi się uważnie, co dostrzegłem, zerkając na męża.
- Misaki chciała tylko odpocząć i przemyśleć sobie kilka spraw, nie prosiła, abyśmy jej pomogli, rozmową z Norim - Odezwałem się, nie będąc za wracaniem się w życie naszych dzieci, tym bardziej że dziewczyna ewidentnie tego nie chciała.
- Mogłaby się z nim rozstać - Powiedział, niezadowolony wywołując u mnie ciężkie westchnięcie, nie miałem zamiaru z nim dyskutować.
- Tylko na ślubie tego nie mów, nie chce, aby Misaki się od nas przez to odwrócił, Nori i tak nie chce przyjść na wesele, co właśnie wywalało kłótnie, mu nie chodziło o nią tylko o ciebie, on czuje, że go nie lubisz i nie chce przyjść na nasz ślub, za to Misaki za bardzo nalega na to, aby przyszedł, wywołując tym konflikt między nimi - Powiedziałem, uświadamiając męża w tym drobnym fakcie, sam nie wirnik czy Misaki chciała, abym mówił to tacie, ale już trudno, zrobiłem to, uświadamiając go w tym problemie.
- A więc to był powód ich kłótni? - Zapytał, zdziwiony przeglądając mi się uważnie.
- Tak, nie mają chyba większych problemów, jak tylko kłócić się o to, czy chcesz Nori'ego na weselu, czy też nie - Wyznałem, wzdychając przy tym ciężko.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz