środa, 15 listopada 2023

Od Daisuke CD Haru

 Nie za bardzo rozumiałem, o co Haru tak strasznie był zazdrosny. Przecież to tylko mała kotka, głupiutki zwierzak, który tylko chce pieszczot i chwili atencji. Każdy zwierzak pragnie atencji swojego właściciela, czy to kot, koń... czy pies. Wydaje mi się, że ktoś tu powolutku zaczyna bardziej przypominać psa, niż człowieka. Ja wiem, że czasem zwykłem go nazywać pieskiem, bo to przecież pieski są kojarzone z tym, że posłusznie wykonują rozkazy, no i też jak tak czasem mu się przyglądam, czy to w pracy, czy to w domu, to właśnie takiego pieska mi przypomina, czy to z wyglądu, czy z charakterku... no ale jednak mimo wszystko to człowiek. Mam nadzieję, że niektóre te zachowania nie zostaną z nim. Nie zniosę, jeżeli jako człowiek będzie wskakiwał w każdą napotkaną kałużę, bo chyba zwariuję. 
Nie chcąc, by mój piesek czuł się jakoś bardzo poszkodowany, odłożyłem książkę chwilowo na bok, dzięki czemu miałem dwie ręce wolne. A skoro obie moje ręce były wolne, to mogłem pogładzić łebek tego zazdrośnika, co mu się wyjątkowo podobało. I mimo, że jego sierść była całkiem miękka to zdecydowanie bardziej wolałem głaskać go po włosach. Przede wszystkim, wtedy po takim głaskaniu nie śmierdzą mi ręce, chociaż teraz też nie jest źle, ponieważ był dzisiaj porządnie wykąpany. 
- Wrócić do czytania? – zapytałem, odsuwając dłoń od jednego zwierzaka i drugiego. Chyba będę musiał pilnować się z tym, by każde z tych zwierzaków miało po równo wszystkiego, chociaż... czy jest to możliwe? Haru przecież od rana ma lepiej, bo jest ze mną cały czas, i dostaje jedzenie na talerzu, nie w miseczce, już nie mówiąc o tym, że przecież to jemu poświęcam większą uwagę. Na Damę zwróciłem uwagę dopiero teraz, a Haru miał mnóstwo mojej uwagi przez cały dzień. Co za zazdrośnik. Przeokropny on jest. 
Haru zaszczekał dwa razy na tak, machając swoim ogonem. A więc mu się to podoba...? Muszę przyznać, że w szoku lekkim to ja byłem. Nie podejrzewałem, że takie moje czytanie będzie mu odpowiadać. Nie czytałem właśnie jakieś takiej książki na głos od... ostatni raz był, kiedy czytałem mamie. I może jeszcze kilka razy zdarzyło mi się jakieś zdanie przeczytać nauczycielom podczas nauki, no ale to zdanie. A nie cały rozdział. Trochę mi się gardło zdarło, co było do przewidzenia, ponieważ w pełni nie było ono zregenerowane. 
- Więc jeszcze jeden rozdział. To będzie ostatni, bo mi gardło zaczyna siadać – odpowiedziałem, wracając do czytania. 
Starałem się skupić na tekście, ale też jednocześnie doskonale wyczuwałem, jak Dama rozwala się na moim brzuchu. I że Haru niezbyt się to podobało, ponieważ przybliżył się do mnie, kładąc łeb po drugiej stronie mojego brzucha. Ciężar Damy nie za bardzo mi przeszkadzał, bo był naprawdę malutka  i nie ważyła dużo, no ale łeb takiego pieskiego Haru już odczuwalny był. 
- Tobie to nie za wygodnie? – spytałem, kiedy skończyłem wcześniej obiecany rozdział. – Jak jutro nie będzie padać, to może cię wezmę na taki długi spacer, co ty na to? Bo chyba to właśnie lubią pieski. Myślisz, że coś ci zostanie z bycia psem, kiedy już wrócisz do siebie? Na przykład drapanie za uchem. To akurat byłoby zabawne – zapytałem złośliwie, drapiąc go właśnie w tym miejscu i tym samym powodując tę śmieszną reakcję u niego. Gdyby był człowiekiem, to byłby naprawdę groteskowy widok. 

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz