Zastanowiłem się nad jego słowami, powoli je analizując. A więc to tak się pokazuje, że się kogoś kocha? Komplementując tę osobę? Albo chyba nie, bo już zdarzało mi się komplementować innych, no ale na pewno ich nie kochałem. Nie jestem nawet tak do końca przekonany, czy kochałem Haru. Coś do niego czułem, to na pewno, bo jeszcze nigdy przy nikim się tak nie czułem, jak przy nim. Poza tym, miłość to coś naprawdę poważnego. Nie wyobrażam sobie tak po prostu mówić „kocham cię” nie będąc pewien, czy faktycznie to czuję. A Haru? Haru mówił to tak otwarcie, tak swobodnie, tak pewnie... no ale on ma jakiekolwiek porównanie, którego ja niestety nie mam. Niby opowiadał mi, jak to jest być zakochanym, ale z tych wszystkich jego symptomów zgadzała się tylko zazdrość, którą odczuwałem. No i w sumie też trochę nie potrafiłem bez niego spać, ale nie wiem, czy to miłość, czy to zimno czy po prostu przyzwyczajenie.
- Więc cię muszę komplementować, by pokazać swoje uczucia? – dopytałem, pozwalając mu na delikatne pieszczenie mojego ciała, zwłaszcza tej idealnej części, bo wszystko to, co było nieidealne było ukryte pod pianą, zwłaszcza moje przedramię, z którego blizna już nie zniknie.
- Nie musisz mnie komplementować, nie możesz się do tego zmuszać. Ma to być naturalne, masz tego chcesz i masz tak uważać. Poza tym, komplementy to tylko jeden ze sposobów, by pokazać, że ci na kimś zależy – tłumaczył dalej, swoimi dłońmi drażniąc mój brzuch.
- A jakie są jeszcze inne sposoby? – dopytałem, bardzo tego ciekaw.
- Pierwszym takim głównym sposobem jest po prostu powiedzenie, że się kogoś kocha. A inne sposoby...? Cóż, możesz komuś sprawić miły prezent. Albo dotykiem. I takim intymnym, podczas seksu, i takim... no wiesz, delikatnym, subtelnym. To takie delikatne pocałunki, przytulanie, czy po prostu trzymanie się za ręce. Wiesz, takie proste rzeczy – wytłumaczył mi, brzmiąc na bardzo spokojnego i swobodnego.
- No właśnie nie wiem. Dla mnie to trudne – przyznałem, trochę zmartwiony tym, że mi to przychodzi z taką trudnością. W końcu, co, jeżeli uzna, że za mało mu pokazuję to, że go kocham? Kiedy ja nawet nie wiem, jak mam to pokazać.
- Pokażę ci i szybko załapiesz – odparł, całując moje ramię.
- Dotyk intymny chyba już opanowałem – odezwałem się po chwili, odwracając się do niego przodem i zarzuciłem mu ręce na kark. Jestem mu dłużny jeden stosunek, ten z rana, kiedy to musiałem go zachęcić ładnie do wstania z łóżka. Chociaż, może to też będzie całkiem dobre dla mnie? Trochę się odprężę i chwilowo zapomnę o problemach, które mnie otaczają.
- To opanowałeś do perfekcji – wyszczerzył się głupkowato, a następnie złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, który był obietnicą seksu.
Balia, niestety, była na takie zabawy za mała, dlatego też po pocałunku grzecznie się umyliśmy i wyszliśmy z niej, starając się za bardzo nie rozlać wody. Będąc pewien, że Haru będzie w tym momencie sprzątał łazienkę, zarzuciłem na swoje ramiona jego koszulę i pójść do sypialni, gdzie na niego poczekam, ale mój partner mnie zaskoczył. I to dosyć mocno. Ledwo zarzuciłem na swoje ramiona moją ulubioną piżamę, a już poczułem, jak mężczyzna przylega do mojego ciała i popycha na ścianę. Nim jakkolwiek zdążyłem zareagować Haru wszedł we mnie, ustami zaczynając pieścić moją szyję. Zaskoczony tym nagłym ruchem z jego strony jęknąłem cicho, wbijając paznokcie w ścianę. Teraz stosunek przypominał mi bardzo ten raz, kiedy wściekły zaciągnął i przeleciał mnie w ciemnej uliczce. Tutaj jednak raczej nikt nas nie jest w stanie przyłapać.
- Ktoś tu bardzo niecierpliwy był – odezwałem się, kiedy ten szybki i nagły stosunek zapewnił nam obu przyjemne doznania, chociaż mam nadzieję, że to nie będzie koniec i w sypialni doczekam się kontynuacji.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz