wtorek, 14 listopada 2023

Od Daisuke CD Haru

 Widząc, jak Haru wskakuje z jednej kałuży w drugą, jedynie westchnąłem ciężko. No bo co innego miałem zrobić? Zakazać mu? To nie miało sensu. Znając jego charakterek domyślałem się, że mnie i tak nie posłucha, a wręcz przeciwnie, będzie starał się wskakiwać tak, by mnie jeszcze ochlapać. Tak trzymał się ode mnie nawet z daleka, więc moje ubrania pozostały względnie suche i czyste. Spodnie i tak są do prania, bo pomimo podwyższonych butów moje nogawki były w stanie tragicznym. Tyle dobrego, że wziąłem ze sobą parasolkę, także nie byłem bardzo przemoczony. W przeciwieństwie do Haru. Jemu chyba to aż tak bardzo nie przeszkadzało, jak to psom, chociaż w sumie nie wszystkim. Niektóre psy wody wręcz nie cierpiały, a niektóre, jak Haru teraz, wskakiwały sobie w każdą kałużę. Tyle dobrego, że nie jest biały, bo nie wiem, czy wtedy dałoby się go domyć. 
W końcu znaleźliśmy się w domu, gdzie Haru od samego początku zostawiał błotne ślady. I jak to służba zauważyła... cóż, zachwyceni nie byli. I ja się im wcale nie dziwiłem. Też bym był załamany, gdyby taki zabłocony pies wszedł na świeżo umytą posadzkę. 
- Proszę nie mieć do mnie pretensji, tylko do niego – odpowiedziałem, odkładając parasolkę i zdejmując z siebie płaszcz oraz buty. Haru zaszczekał w odpowiedzi kilkakrotnie, jakby z pretensją. Ale o co on miał do mnie pretensje? Nie wiem, sam wskakiwał w każdą napotkaną kałużę. – Jak już zostanie umyty, poproszę o przyniesienie dwóch obiadów do mojej sypialni – dodałem, kierując się na górę. Musiałem się umyć, i to tak porządnie, najlepiej w gorącej wodzie, i przebrać się też w cieplejsze rzeczy, nawet jeżeli nie będę w nich wyglądał zbyt atrakcyjnie. W końcu, jak można dobrze wyglądać w grubym swetrze i skarpetach? Haru jednak niejednokrotnie widział mnie w stanie znacznie gorszym, więc nie mam się za bardzo czym czy kim przejmować. 
Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Wygrzałem się porządnie w gorącej wodzie, rozgrzewając skostniałe dłonie i stopy, przebrałem się w bardziej wygodne i ciepłe ubrania i wróciłem do swojego pokoju, w którym już był Haru, pałaszując swoją porcję. Tak, wyglądał teraz znacznie lepiej niż jeszcze chwilkę temu. Nie był tylko do końca wysuszony, dlatego kiedy zjadłem swój obiad, poszedłem po ręcznik do łazienki, a następnie usiadłem na dywanie, przed rozpalonym kominkiem, i zawołałem do siebie mojego pieska, by porządnie go wytrzeć. 
- No, gotowe – odpowiedziałem, po kilku minutach od niego ręcznik. I wtedy, niespodziewanie Haru polizał mnie po twarzy, powodując na mojej twarzy grymas. Jak dobrze, że jest w duszy człowiekiem i nic dziwnego do pyska nie brał. Nawet pomimo tej świadomości nie czułem się dobrze z polizaną twarzą. – Też cię kocham, ale nie rób tak nigdy więcej. Nie cierpię tego uczucia – dodałem, wycierając twarz wierzchem dłoni. Haru zapiszczał cicho, kładąc uszy po sobie, chyba mnie w ten sposób przepraszając. – No już, nic się nie stało, po prostu nie rób tak więcej – poprosiłem, wstając z dywanu, by oczywiście umyć twarz. – Nie mam ochoty zasiadać do dokumentów. Pomyślałem więc sobie, że może trochę ci poczytam? Chyba, że nie chcesz, wtedy poczytam sam sobie – zaproponowałem, podchodząc do biblioteczki, by wybrać sobie pozycję do czytania. A może on by coś wybrał? O ile oczywiście będzie chciał. Nie będę go przecież do niczego zmuszał, po prostu mam ochotę coś razem porobić, no a że opcje są ograniczone, to mogę zaproponować tylko to. Gdyby nie padało, zabrałbym go na przebieżkę. Znaczy, on by sobie biegał, a ja bym jechał na koniu. Może jeszcze uda mi się to  zrobić...? Ale nie dzisiaj, dzisiaj trzeba siedzieć w ciepłym domku.

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz