sobota, 11 listopada 2023

Od Daisuke CD Haru

 Chwyciłem jego dłoń, próbując się uspokoić, co było dosyć trudne. Gdybym tylko mógł, zabiłbym go na miejscu, zmasakrowałbym mu twarz... ale jak się zastanowię nad tym, to byłoby bardzo problematyczne, miałem jeszcze kilka pytań do tego skurwysyna, chociażby jedno podstawowe, a mianowicie „dlaczego”. Na to jednak wpadłem dopiero teraz, kiedy jego twarz zniknęła mi z pola widzenia. Muszę wziąć głęboki wdech i wydech, i się ogarnąć. Dopiero po chwili odwzajemniłem gest, którym uraczył mnie Haru, uspokajając i wyciszając się w jego ramionach
– Już mi lepiej – przyznałem po kilku minutach, odsuwając się od niego. Haru nie odwracał ode mnie wzroku, przyglądając mi się z niemałym zmartwieniem w oczach. – Przepraszam za niesubordynację. Postaram się, by moje osobiste uczucia więcej nie przeszkodziły nam w tej sprawie. 
– Nic się nie stało – przyznał, uśmiechając się delikatnie i poprawił jeden z moich kosmyków opadających mi na czoło. Niby to był tylko prosty gest, całkiem subtelny, ale jednocześnie... sam nie wiem, miałem wrażenie, że było to bardzo intymne. – Odwiedzimy te osoby z kartki? 
– Znam niektóre te nazwiska. Nagoi i Kita w tym momencie są niedostępni, jak dobrze kojarzę, gdzieś wyjechali. W ich rezydencjach znajdziemy tylko ich żony, bardzo przemiłe kobiety, chociaż trochę za bardzo łatwowierne. Możemy je odwiedzić, być może nam coś powiedzą. Z Odą mogę porozmawiać sam w wolnym czasie, jak zauważę u niego coś podejrzanego, wrócimy jak najszybciej z nakazem – powiedziałem, biorąc głęboki wdech. Musiałem się ogarnąć, znów stać się idealnym, by nikt nic nie zauważył. Haru był wyjątkiem, ale cała reszta nic takiego wiedzieć nie musi. 
– Chyba najlepiej będzie, jak wniesiemy o nakaz przesłuchania. Jak teraz zaczniemy wykazywać zainteresowanie, mogą zacząć sprzątać dowody – wyjaśnił obserwując, jak wstaję z krzesła i poprawiam swoje ubrania. 
– Nie jest to taki zły pomysł, ale te nakazy mogę nam załatwić w kilka minut – przypomniałem mu, kierując się wraz z nim do wyjścia z tych zatęchłych lochów. 
– Tak, wiem, że jesteś w stanie to wykupić, ale nie lubię, kiedy używasz przekupstwa. A w oczekiwaniu na wydanie nakazów możemy ich jeszcze trochę poobserwować – wyjaśnił. Szczerze, to nie rozumiałem tego, przecież mam możliwości, by tę sprawę przyspieszyć, no ale niech już mu będzie.
Haru poszedł załatwiać z szefem te całe nakazy, a ja grzecznie czekałem, aż to zrobi, chociaż muszę przyznać, odczuwałem wielką ochotę na to, by to rzucić pieniądze na stół, no ale niech już będzie tak, jak Haru tego chce. Ja pozwoliłem zagłębić się w swoje myśli. Czemu Bunta zabił moją mamę? Miał też związek ze śmiercią mojego ojca? I babka... czy babka o tym wiedziała? Nie, to niemożliwe, gdyby wiedziała, nie wykupuwałaby go z więzienia. Wiele o niej można powiedzieć, ale nikt o zdrowych zmysłach nie wspierałby kogoś, kto jest odpowiedzialny za śmierć ukochanej jej syna. Przynajmniej tak mi się wydaje. 
– Myślisz nad czymś konkretnym? – spytał, kiedy wyszliśmy z koszar, by rozpocząć patrol. 
– Mhm. Kiedy dostałeś tę listę? – spytałem, patrząc na niego podejrzliwie. Wcześniej trochę o tym nie myślałem, ale jak już się uspokoiłem i to do mnie dotarło, jakoś tak mnie trochę zaniepokoiło. Chyba wyraziłem się dosyć jasno odnośnie jego spotykania się z Ryo, zwłaszcza sam na sam. 

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz