Odkrywa jego niedoskonałość? Co ma na myśli? Przecież jego ciało jest idealne, gdy na nie patrzę, widzę ideał i chyba dlatego nie rozumiem jego słów.
- Dziękuję, nie chce, ale tobie chętnie zrobię - Odpowiedziałem z uśmiechem na ustach, chcąc zrobić dla niego wszystko, nawet jeśli tym wszystkim jest tylko zrobienie mu herbaty.
- Nie musisz, sam mogę to zrobić - Odpowiedział zachrypniętym głosem, ale ja go nie słuchałem, robiąc mu herbatkę z cytryną i miodem.
- Proszę, mówisz i masz - Odezwałem się, z przygotowaną herbatą wracając do mojego słodkiego panicza, który tak pięknie prezentował się w mojej koszuli.
- Dziękuję - Odpowiedział szeptem, zabierając ode mnie kubek z gorącym napojem, idąc z nim do sypialni, zerkając na mnie. - Nie każ mi na siebie czekać - Dodał, siadając na łóżku.
W tym wypadły, gdy jego słowa do mnie dotarły, ruszyłem za paniczem, zamykając za sobą drzwi, nie chcąc, aby zwierzaki wchodziły do sypialni, co prawda nic nie będziemy robili, a jednak mimo to nie chciałbym, aby zwierzaki przebywały w sypialni.
Kładąc się do łóżka, poczekałem, aż to samo uczynił Daisuke, dopijając swoją herbatę, pozwalając mi tym samym przytulić się do jego ciała, głaszcząc po jego pięknie pachnących i miękkich włosach.
Zadowolony zamknąłem oczy, nie przestając go głaskać, potrzebując jego uwagi, mimo że miałem jej wystarczająco dużo.
- Haru - Usłyszałem swojej imię wypowiedziane tym cichym i zachrypniętym głosem.
- Hym? - Mruknąłem, nie specjalnie mając ochotę na rozmowy, zdecydowanie bardziej woląc poświęcić czas na odpoczynek, który zdecydowanie obojgu nam się przyda.
- Możemy porozmawiać? - Na to pytanie otworzyłem swoje oczy, odsuwając się od niego troszeczkę, aby móc spojrzeć mu w oczy, zdziwiony, a jednocześnie też zaciekawiony tym o czym chciałby porozmawiać, Czyżby coś się wydarzyło, o czym chciałby porozmawiać i to już teraz od razu? Najwidoczniej tak, skoro przerywa ciszę, prosząc o rozmowę, mimo że jego głos zdecydowanie jeszcze nie ma na to siły.
- Tak, a o czym chcesz rozmawiać? - Zapytałem, unosząc jedną brew ku górze, przyglądając się mu uważnie.
- O tobie i twoim drobnym problemie - Odpowiedział, czym naprawdę szczerze mnie zaskoczył, czy ja miałem jakiś problem? No szczerze nie wydawało mi się.
- Jakim problemie? Ja nie mam żadnych problemów - Przyznałem, nie rozumiejąc, o co mu chodzi.
- Masz problem, nie używasz nigdy broni, a to mnie niepokoi - A więc to o to mu chodziło, o której broń tak bardzo się brzydziłem i której używać nie chciałem, mimo że dziś użyłem jej, troszeczkę tracąc kontakt z rzeczywistością, złość mnie pochłonęła, ale to nie oznaczało, że wrócę do codziennego używania broni, nie chcę, nie potrafię.
- Brak broń to nie problem, przecież bez niej też sobie świetnie radzę - Mruknąłem, nie rozumiejąc, po co ta cała rozmowa.
- Dlaczego nie chcesz jej używać? - Zapytał, dając mi tym samym do zrozumienia, że tematu mi nie odpuści, a szkoda, bo szczerze rozmawiać o tym nie chciałem.
- Dlatego, że.. - Na chwilę przerwałem, gryząc swoją dolną wargę. - Że podczas jednej z misji w gwardii królewskiej przypadkiem zabiłem kobieta - Przyznałem, nie czując się za dobrze, rozdrapując stare rany, które wciąż nie zostały zabliźnione.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz